Po raz pierwszy Kroell triumfował w zawodach PŚ w styczniu, w supergigancie w Kitzbuehel. Poza tym pięciokrotnie zajmował miejsca na podium, ale zawsze w zjeździe: trzykrotnie był drugi i dwukrotnie trzeci. Od kilku lat ma zapewnione miejsce w reprezentacji Austrii na PŚ, a w klasyfikacji generalnej najlepiej wypadł jak dotychczas w sezonie 2002/03 - był 27. W tym roku zakwalifikował się na mistrzostwa świata w Val d'Isere, ale we francuskim kurorcie narciarskim nie zachwycił, bowiem zajął dziewiątą pozycję w zjeździe i dziesiątą w supergigancie. Austriak wygrał dość nieoczekiwanie, bowiem w piątek na tej samej trasie był dopiero 13. w zjeździe przeniesionym do Kvitfjell z Garmisch-Partenkirchen, gdzie nie udało się go rozegrać 31 stycznia z powodu gęstej mgły. Kroell uzyskał w sobotę czas 1.32,12 i wyprzedził o 0,27 s innego Austriaka Michaela Walchhofera, który również w piątek był drugi. Na najniższym stopniu podium, ze stratą 0,46 s, znalazł się natomiast Kanadyjczyk Manuel Osborne-Paradis, triumfator pierwszego zjazdu rozegranego w Kvitfjell. Walchhofer umocnił się na prowadzeniu w rywalizacji o małą Kryształową Kulę, bowiem w tej konkurencji zgromadził już 470 punktów. Kroell, z dorobkiem 395 punktów, przesunął się na drugą pozycję. Na nieco dalszy plan spadła korespondencyjna walka o fotel lidera klasyfikacji generalnej, który wciąż zajmują ex aequo Austriak Benjamin Raich i Chorwat Ivica Kostelic. Raich ominął jedną z bramek na środkowym odcinku trasy i nie ukończył zawodów, czym otworzył szansę na samodzielną pozycję lidera rywalowi. Chorwat jednak pojawił się na mecie z 29. czasem, ale po przejazdach zawodników z dalszymi numerami startowymi spadł ostatecznie na 43. lokatę. W tej sytuacji na czele rywalizacji o tytuł najlepszego alpejczyka sezonu nie zaszły zmiany, bowiem obaj zgromadzili dotychczas po 837 punktów. Natomiast zbliżył się do nich Aksel- Lund Svindall - 829 pkt. Norweg był w sobotnim zjeździe 17.