- Po miesięcznej przerwie wrócił Pan na boisko. Po meczu w Młodej Ekstraklasie wszystko w porządku? - Rozegrałem 60 minut w ME. Jestem zadowolony z tego powodu, że po kontuzji nie ma śladu. Teraz muszę podbudować się siłowo i wytrzymałościowo, złapać odpowiednią formę i niedługo powinienem być gotowy do gry. - Nie było obaw, pewnej blokady psychicznej przed kontaktową grą z rywalami? - Zawsze jest coś takiego, ale staram się o tym nie myśleć. Koncentruję się tylko na grze, a tamto zostawiam z boku. - Trener Płatek pokłada w Panu olbrzymią nadzieję. Wróży Panu większą karierę, niż kariera Tomasza Wałdocha. Brakowało wcześniej takiego wsparcia? - Każdy trener próbuje pozytywnie wpłynąć na swoich piłkarzy. To, że trener wypowiada się pochlebnie o mnie i o innych zawodnikach odbieram bardzo pozytywnie. Wiadomo, że każdy chciałby zbierać pochwały, ale na razie dobre słowo jeszcze o niczym nie może świadczyć. Każdy musi zapracować sobie na pozycję w zespole. - Po ostatnim treningu można wnioskować, że wraca para Polczak-Tupalski w środku defensywy. Cieszy Pana taka perspektywa? - Jeżeli tylko będę grał, to bardzo cieszy, ale czy wróci na stałe to dopiero zobaczymy