- Z czego ja mam się cieszyć? Przecież jestem teraz na bezrobociu - żartuje Kowalewski, który chciał zmienić otoczenie, aby móc rywalizować o miejsce w kadrze Leo Beenhakkera. Zawodnik, który jakiś czas temu - po kłótni z działaczami klubu - stracił miejsce nie tylko w bramce Spartaka, ale i na ławce rezerwowych od pierwszego stycznia zostanie wolnym zawodnikiem i będzie mógł szukać nowego pracodawcy. Wcześniej sprawa była utrudniona, bo Rosjanie domagali się 1,5 miliona dolarów odstępnego, co dla zainteresowanych klubów, jak dla kieleckiej Korony, było kwotą zaporową. Były reprezentant Polski bardzo wysoko ceni klub z Kielc. - To dobry klub, który jest w czubie tabeli i walczy o prawo gry w europejskich pucharach - mówi popularny "Gibon" w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". Kowaleski do połowy stycznia chciałby związać się już z nowym pracodawcą.