- Polacco to handlarz, który ze swoim towarem przychodzi do domu klienta. Zawsze tak było - usłyszał korespondent RMF Jan Mikruta od jednego z mieszkańców Kostaryki. Jak się jednak okazuje nie zawsze. Sprawę wyjaśniła ostatecznie pani Pnina Aaroni z tamtejszej diaspory żydowskiej: Polacco to Żydzi, którzy dotarli tu z Polski po wojnie. Chodzili od drzwi do drzwi i sprzedawali wszystko, co mieli. I teraz Ticos, czyli Kostarykanie, nazywają tak obwoźnych handlarzy. Pani Pnina także ma polskie korzenie. W Kostaryce zresztą diaspora i polonia to liczące się społeczności, wzorowo ze sobą współżyjące.