Zobacz zapis relacji LIVE z meczu Korona Kielce - Wisła Kraków! Siedem żółtych i dwie czerwone kartki, dwa zmarnowane karne, cztery gole i dramaturgia godna filmów Alfreda Hitchcocka! Na Stadionie Miejskim w Kielcach zremisowała 2-2 z liderującą w tabeli Wisłą Kraków. Mecz jak na ligę polską był świetnym widowiskiem i dostarczył wielu emocji. Oby więcej takich spotkań! Grali jak o finał Ligi Mistrzów Takiego meczu Ekstraklasa dawno nie widziała. Korona walczyła z Wisłą, jakby stawką był półfinał Ligi Mistrzów, a nie ligowe punkty. Spotkanie obfitowało w ostre starcia, szybkie akcje, mocne strzały i nieoczekiwane zwroty akcji. Wisła, choć prowadziła już 2-0 nie zdołała dowieźć zwycięstwa do końca spotkania. Mecz ułożył się dobrze dla krakowian. Już w piątej minucie gry mogli oni prowadzić, lecz strzał Patryka Małeckiego trafił w poprzeczkę. Siedem minut później Korona nie miała już tyle szczęścia i przegrywała po golu Cwetana Genkowa, któremu idealnie na nogę ze skrzydła zagrał właśnie Małecki. Wisła w tym fragmencie meczu grała dobrze i nie pozwalała Koronie na wiele. Gospodarze grali wolniej i musieli ratować się faulami, aby zatrzymać wiślaków. Dominacja "Białej Gwiazdy" w pewnym momencie się jednak skończyła i do głosu doszła Korona. Zaczęło się w 27. minucie, gdy sygnał do ataku dał niecelnym strzałem Andrzej Niedzielan. Sześć minut później było już o wiele groźniej. Osman Chavez sfaulował szarżującego w polu karnym Pawła Sobolewskiego i arbiter wskazał na "wapno". Do piłki na 11. metrze podszedł Edi Andradina. Strzelił mocno w lewy róg Siergieja Pareiki, ale bramkarz Wisły we wspaniałym stylu obronił strzał Brazylijczyka! Minutę później Pareiko znów ratował popełniającą błędy w obronie Wisłę, broniąc w sytuacji sam na sam z Andrzejem Niedzielanem. Snajper Korony trafił do siatki w kolejnej akcji, ale liniowy podniósł chorągiewkę i gol nie został uznany. Rozgrzali kibiców Po przerwie również było gorąco. O wiele goręcej niż w I połowie. Można spokojnie rzec, że wydarzeniami z drugiej połowy dałoby się obdzielić dwa średnie mecze ligowe. W 52. minucie po strzale głową Małeckiego, piłkę ręką zatrzymał Tomasz Lisowski. Rzut karny dla Wisły egzekwował Patryk Małecki, ale strzelił fatalnie. Uderzenie w środek bramki, jak i dobitkę Genkowa obronił Zbigniew Małkowski. Trzy minuty później kibice Wisły musieli przełykać kolejną gorzką pigułkę. Kapitan krakowian, Radosław Sobolewski wdał się w szarpaninę z Aleksandarem Vukoviciem, za co otrzymał żółtą kartkę. A że miał już wcześniej "żółtko", musiał opuścić boisko. Nieoczekiwanie grająca w osłabieniu Wisła wcale nie straciła gola, tylko go strzeliła. 90 procent zasługi przy tej bramce ma Maor Melikson. Izraelczyk kapitalnie ograł obrońców i popędził lewym skrzydłem w pole karne. Dograł idealnie na nogę Cwetana Genkowa, który strzelił swojego drugiego gola w tym spotkaniu. Krakowianie krótko cieszyli się z komfortowego prowadzenia. Już trzy minuty później kontaktową bramkę zdobył Maciej Korzym, który trafił do siatki dobijając własny strzał. Korona w końcówce zaatakowała ze zdwojoną energią, a Wisła czaiła się na kontry. Taką kontrę wyprowadziła w 72. minucie. Po świetnym podaniu Erika Czikosza z własnej połowy urwał się z piłką Cwetan Genkow. Bułgar biegł z piłką 40 metrów, po czym zdecydował się na sprytny lob. Na własne nieszczęście gola nie strzelił, bo piłka zatrzymała się na poprzeczce! Chwilę później Korona mogła wyrównać. Niedzielan zagrał do Lisowskiego w pole karne, ten uderzył, ale na posterunku znów był świetny Pareiko. W 78. minucie liczba piłkarzy w drużynach wyrównała się. Za głupi faul na Meliksonie z boiska wyleciał Piotr Malarczyk. Osłabiona Korona jednak wciąż napierała i w efekcie doprowadziła do wyrównania i to w ostatnich sekundach meczu! Rzut wolny podyktowany za rękę Chaveza egzekwował Aleksandar Vuković. Uderzona mocno piłka trafiła na głowę Cezarego Wilka, który próbując wybić, wbił ją do własnej bramki. Chwilę później sędzia zakończył mecz, a piłkarze Korony rozpoczęli radosny taniec, ciesząc się z heroicznie wywalczonego jednego punktu. Po meczu powiedzieli: Robert Maaskant, trener Wisły: "Ciężko się gra w meczach wyjazdowych, jednak mieliśmy szanse zdobyć komplet punktów. Niestety, nie upilnowaliśmy korzystnego rezultatu. Jednak nadal jesteśmy na dobrej drodze do mistrzostwa". Marcin Sasal, trener Korony: "Dziękuję zespołowi za walkę, pokazanie charakteru i doprowadzenie do remisu. Sądzę, że pech nas wreszcie opuścił, w ostatnich minutach graliśmy lepiej od lidera. Mieliśmy wiele sytuacji, sporo udanych akcji. To cieszy". Korona Kielce - Wisła Kraków 2-2 (0-1) Zobacz raport meczowy ze spotkania Korony z Wisłą Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Ekstraklasy