O kłopotach Ferdinanda wiadomo było już wcześniej. Media informowały, że nie zagra on w niedzielnym finałowym spotkaniu Pucharu Ligi z Aston Villą, po tym jak stan jego zdrowia pogorszył się przed wtorkowym meczem z West Hamem. Ferdinandowi wciąż dokucza kontuzja, która wyeliminowała go z gry aż na trzy miesiące. Nowowybrany kapitan reprezentacji Anglii po chwilowym powrocie do zdrowia i rozegraniu meczów z Hull City i AC Milan znów musiał udać się na "L4". Z tego powodu 32-letni defensor nie założy opaski kapitana reprezentacji Anglii, którą przejąć miał po Johnie Terry (stracił opaskę po głośnym seksskandalu). W roli "dowódcy" kadry Fabio Capello wystąpi w tej sytuacji Steven Gerrard z Liverpoolu. Jednocześnie angielskie media informują, że oprócz kontuzji Ferdinanda, Man Utd ma kolejny problem. Z powodu kontuzji więzadeł krzyżowych do końca sezonu nie zagra pomocnik Anderson. Brazylijczyk zerwał je próbując dosięgnąć zagranej piłki. "To wielka strata, szczególnie przed meczem z Milanem, w którym nie wystąpi zawieszony Michael Carrick" - skomentował kontuzję Andersona, sir Alex Ferguson. Brazylijski rozgrywający ma przejść operację w przeciągu najbliższych dwóch tygodni. Z kolei Ferdinand powinien być do dyspozycji trenera MU na rewanżowy mecz Ligi Mistrzów z AC Milan na Old Trafford. CZYTAJ TEŻ: Anderson nie pojedzie na MŚ w RPA