Tomczyka nazywano, ze względu na opanowanie i pewność rzutu w trudnych sytuacjach "zabójcą o dziecięcej twarzy". Był uznawany za jednego z najbardziej utalentowanych koszykarzy na początku lat dziewięćdziesiątych XX wieku, wróżono mu karierę nie tylko w reprezentacji, ale i Europie, jednak plany pokrzyżowały kłopoty zdrowotne - poważne problemy z kolanami. "Każdy musi kiedyś podjąć taką decyzję. Dla mnie ten moment nadszedł po 18 latach. To i tak długo biorąc pod uwagę zdrowie. W jakiejś mierze do decyzji przyczyniła się także niestabilna sytuacja w Śląsku Wrocław" - powiedział PAP Dominik Tomczyk. który w dorobku ma cztery mistrzostwa Polski (trzy ze Śląskiem Wrocław i jeden z PEKAESEM Pruszków). Dominik Tomczyk oraz Adam Wójcik (nadal gra) i Maciej Zieliński (zakończył karierę w 2006 roku) tworzyli zgrany tercet, który gwarantował wrocławskiemu Śląskowi sukcesy na polskich i europejskich parkietach w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego i na początku XXI wieku. Tomczyk w przeciwieństwie do wielu sportowców, którzy nie potrafią odnaleźć się po zakończeniu kariery sportowej, nie czuje się źle po zawieszeniu butów na kołku. "Były chwile fajne i piękne, ale także gorsze momenty. Normalnie, jak w życiu. Pewnie trochę będzie mi tego brakować, ale na razie za koszykówką specjalnie nie tęsknię. Nigdy nie byłem od niczego uzależniony, więc bez koszykówki mogę żyć. Było minęło, teraz ważna jest przyszłość. Nawet nie wiem, czy będę regularnie chodził na mecze Śląska. Oprócz wspomnień pozostała cała szafa koszykarskich rzeczy - koszulek, butów i... trofeów" - dodał Tomczyk. Koszykówkę zaczął trenować w wieku 12 lat, a jako 16-latek zadebiutował w zespole seniorskim Gwardii Wrocław w rozgrywkach ekstraklasy. W Gwardii grał przez cztery lata i zdobył w jej barwach dwa medale mistrzostw Polski - srebrny i brązowy. Od 1995 do 2008 roku, z przerwą w latach 1998-2000 (PEKAES Pruszków) Tomczyk związany był z wrocławskim Śląskiem i z tym klubem odnosił największe sukcesy sportowe.