Ostatni raz Weir (znany m.in. z oryginalnych strojów, które często sam projektuje) wystąpił przed dwoma laty w igrzyskach w Vancouver, gdzie zajął szóste miejsce (jedną pozycję gorzej, niż w 2006 roku w Turynie). Życiowy sukces odniósł w 2008 roku, zdobywając brązowy medal mistrzostw świata. Z kolei w 2001 sięgnął po złoto MŚ juniorów. Weir ogłosił, że będzie walczył w gronie solistów już w sezonie 2012/13. Codziennie trenuje, bo jak najszybciej chce wrócić do najwyższej formy. "Odrzuciłem nawet propozycję pójścia na sobotnią premierę filmu Madonny W.E. Po co mam w nocy pić drinki z przyjaciółmi, wolę spać" - powiedział Amerykanin, który w marcu pojawi się w łyżwiarskiej, dobroczynnej imprezie w Japonii. Po rezygnacji z łyżwiarstwa Weir zajął się m.in. pisaniem autobiografii ("Welcome to My World"). Wziął też ślub w Nowym Jorku, w obecności 60 osób, z... rok starszym rosyjskim prawnikiem Wiktorem Woronowem. Już podczas igrzysk w 2006 roku Amerykanin nie ukrywał fascynacji wschodem Europy. Po wiosce olimpijskiej chodził w kurtce z napisaną cyrylicą nazwą "CCCP" (ZSRR). Na lewym łokciu miał wypisane swoje imię, także literami tamtejszego alfabetu. "Bardzo zależy mi na występie w Soczi. Dopiero po rosyjskich zawodach definitywnie rozstanę się z łyżwiarstwem figurowym" - dodał Weir, który stwierdził również, że musi trochę schudnąć.