- Fernando naciągnął ścięgno w środowym meczu i nie zagra przez dwa, może trzy tygodnie - informował przed tygodniem rzecznik prasowy The Reds. 24-letni Hiszpan został wysłany na specjalistyczne badania do Barcelony. Ich rezultat dla kibiców i trenera Liverpoolu jest bezlitosny. Okazuje się bowiem, że Torres do wyleczenia urazu będzie potrzebował co najmniej czterech tygodni. Oznacza to, że nie zagra w sześciu kolejnych meczach. Klub z Anfield Road nie komentuje tych doniesień. Tymczasem Torres drużynie "The Reds" potrzebny jest jak mało kiedy. W poniedziałek Liverpool bezbramkowo zremisował z West Ham.