Kibice Legii od pewnego czasu nie dopingują swoich piłkarzy. Frekwencja na stadionie przy Łazienkowskiej jest niewielka, a kibice, którzy przychodzą, biernie oglądają mecz. Jedyna forma dopingu to obelgi pod adresem koncernu ITI i Mariusza Waltera. W związku z taką sytuacją klub postanowił nie zamawiać dla kibiców biletów na mecze wyjazdowe. Taką politykę przyjął też w stosunku do odbywającego się 17 maja w Bełchatowie finału Pucharu Polski z Wisłą Kraków. Jeszcze wczoraj wydawało się, że piłkarze warszawskiej Legii zagrają w tym finale bez dopingu, gdyż działacze KP Legia zrezygnowali z puli biletów przysługujących kibicom z Warszawy. - Jestem zaskoczony tą decyzją, ale przez grzeczność nie będę sprawy komentował. Poszło to jednak w złym kierunku - komentował rzecznik PZPN. Dziś okazało się, że kolportażem biletów zajmie się jednak PZPN. Do takich ustaleń doszło po spotkaniu w siedzibie GKS Bełchatów z udziałem przedstawicieli PZPN, klubu oraz służb odpowiedzialnych za zabezpieczenie porządku i bezpieczeństwa. Oprócz biletów dla kibiców Wisły i Legii przewidziano pulę ok. 600 wejściówek dla bełchatowskich fanów.