Dopiero co napisałem o długu Legii w stosunku do ITI, a także o budżecie klubu z Łazienkowskiej. Tymczasem wybuchała bomba. W dniu, w którym oficjalnie poinformowano o przejęciu platformy n przez Canal Plus, w Legii doszło do szeregu zmian personalnych. Wniosek generalny jest jeden - namnożyli dyrektorów na potęgę! Dotychczas za transfery odpowiadał Marek Jóźwiak, pełniąc funkcję dyrektora ds. rozwoju sportowego. Teraz - jak rozumiem nad nim - postawiono Leszka Miklasa, który został dyrektorem sportowym. Jednocześnie Miklas został odwołany z zarządu Legii. Ciekawe, naprawdę ciekawe. Szczególnie, że w miejsce Miklasa do zarządu trafił Piotr Zygo, który w latach 2004-2007 był nawet prezesem Legii. Jednak rządził tak sobie, delikatnie rzecz ujmując. Teraz prezes zarządu Paweł Kosmala się nie zmienił, ale Zygo będzie mu pomagał jako wiceprezes, a jednocześnie dyrektor generalny, nadzorujący pion sprzedaży i marketingu. Co ciekawe w klubie jest także dwóch innych dyrektorów, odpowiadających za marketing. Pani Anna Czerniejewska, która pełni funkcję dyrektora działu komunikacji zewnętrznej, a także Marek Drabczyk, którego w poniedziałek odwołano z zarządu, ale jednocześnie powierzono - wielce odpowiedzialne stanowisko - dyrektora marketingu i sprzedaży. Z zarządu odwołano również Jarosław Ostrowskiego, ale otrzymał stanowisko dyrektora ds. prawnych i bezpieczeństwa, choć w klubie dalej jest zatrudniony Bogusław Błędowski, dyrektor bezpieczeństwa. Ufff, dyrektorów w Legii teraz jest w sam raz, choć pewnie wielu będzie twierdziło, że nadmiar. Warto jeszcze odnotować, że do zarządu powołano Rafała Wyszomirskiego, który będzie nadzorował pion finansów i administracji. Warto dodać, że ze stanowiska w radzie nadzorczej klubu zrezygnował Kosmala. Jednak w jego miejsce wszedł, aby pełnić rolę przewodniczącego, sam Mariusz Walter, jeden z twórców koncernu ITI, który od 2004 roku inwestuje w Legię. W radzie nadzorczej znalazł się również Wojciech Kostrzewa, a także Zygo. Trochę dziwne, że członek zarządu jest jednocześnie w radzie nadzorczej... Trzeba przyznać, że ITI dokonuje zmian personalnych, ale zarazem nikogo nie zwalania. Kibice zaczęli pytać, co z Jóźwiakiem? Jednak wydaje mi się, że jego pozycja jest niepodważalna. Owszem - w czasie "truskawkowego okienka" (zapewne pamiętacie reklamę z truskawkami, która miała zachęcić do przychodzenia na nowy stadion), gdy wydał lekką ręką 3 miliony euro - popełnił błędy. Jednak latem 2011 roku wyraźnie się poprawił, sprowadzając Michała Żewłakowa oraz Serba Daniela Ljuboję. Obaj zmienili oblicze Legii. Jóźwiak poza zatrudnieniem zaawansowanych wiekowo tuzów jest za promocją młodzieży, która śmiało puka do pierwszego składu, że wymienię Rafał Wolskiego, czy Michała Żyrę. Wydaje się, że Miklas - mimo swojego doświadczenia - bez Jóźwiaka nie byłby w stanie ogarnąć niuansów rynku transferowego. Sytuacja w Legii jest dynamiczna. Ciekawe, jak rozwinie się sytuacja wokół Legii. Czy znajdzie się nowy, wielki inwestor? Potencjał ITI się wyczerpał, o czym świadczy zaprzestanie pożyczania Legii pieniędzy, co nastąpiło niemal rok temu. ITI trzeba oddać, że Legia jest zbudowana w oparciu o kilka filarów - przede wszystkim najlepszy stadion w Polsce, a także właściwą pracę z młodzieżą. Dyskutuj z Romanem Kołtoniem na jego blogu