Przypominając poprzednie pojedynki Lecha Poznań z Odrą Wodzisław, zawsze dla Poznaniaków nie należały do łatwych. Nie ważne gdzie były rozgrywane czy w Wodzisławiu czy na Bułgarskiej. Najświeższy przykład kibice mieli w miniony wtorek. Kiedy to Lech dopiero w dziewięćdziesiątej minucie rozstrzygnął dalszy awans do ćwierćfinału Pucharu Polski. Franciszek Smuda zapytany o receptę na zespoły murujące się odpowiada: - Nie ma takiej .Chyba ,że będziemy mieli jeszcze lepszych piłkarzy!. Takie zespoły jak Śląsk czy Odra przyjeżdżając na Bułgarską zawsze spekulują. Wyjdzie im jedna kontra wywiozą stąd remis i są zadowoleni. Ja jednak wyznaje taktykę ofensywną nie ważne czy gramy u siebie czy na wyjeździe. Teraz już nie ważne jak ale musimy nawet w ostatnich sekundach punktować rywali mówi Smuda. W spekulacje to będę się bawił w Pucharze UEFA jak zdobędziemy sześć punktów a zabraknie nam jeden. Skoro jesteśmy już przy tych rozgrywkach to , należy dodać iż sztab szkoleniowy obserwuje poczynania pierwszego z rywali czyli AS Nancy Trener Franciszek Smuda dodaje tylko , że liga a ten mecz to zupełnie dwa inne światy. - -Zawodnicy mentalnie inaczej się przygotowują. Tutaj nawet jak ktoś jest zmęczony to automatycznie mu to zmęczenie przechodzi. O tym pojedynku będziemy rozmawiać w przyszłym tygodniu. Na razie mamy Odrę Wodzisław i to się dla nas liczy- podsumowuje Franz. Zapytany o wybory w PZPN odpowiada krótko: ? Jest mi to obojętne kto zostanie prezesem . To jest cały czas ta sama ekipa. Spotkaniu z Odrą między słupkami zobaczymy Ivana Turinę. Powinien dostać szansę uważa szkoleniowiec Lecha. Aczkolwiek w tej sprawie ma pełne zaufanie do Józefa Młynarczyka. Jest to zatem potwierdzenie tezy , którą Smuda przyjął co do bramkarzy. Kto popełni błąd ten wypada. Taki zdarzył się w meczu ze Śląskiem Wrocław Krzysztofowi Kotorowskiemu. Dlatego dziś będzie oglądał spotkanie z ławki rezerwowych.. Maciej Borowski Poznań