1. liga - zobacz wyniki, strzelców, składy, terminarz i tabelę! Siedem zwycięstw ligowych z rzędu - to z pewnością robi wrażenie. Podopieczni trenera Andrzeja Pyrdoła na zapleczu Ekstraklasy ogrywają praktycznie wszystkich, a kilka dni temu byli też bliscy pokonania Lechii Gdańsk w Pucharze Polski. Łodzianie przegrali dopiero w rzutach karnych, a wcześniej - w regulaminowym czasie gry - zmarnowali rzut karny. Z jedenastu metrów spudłował Marcin Mięciel. Pod koniec meczu "Miętowy" został ukarany czerwoną kartką, czyli... tak samo, jak dwa tygodnie temu w spotkaniu ligowym z LKS Nieciecza. To właśnie bez najskuteczniejszego piłkarza, strzelca dziewięciu bramek musi sobie dziś radzić zespół Pyrdoła. To bardzo duże osłabienie. - Tydzień temu w lidze, przeciwko Odrze Wodzisław, godnie zastąpił go Kuba Kosecki. Zdobył dwa gole, zaprezentował się z niezłej strony. Pozostaje nam liczyć na to, że w Katowicach też nam pomoże - zauważa szkoleniowiec. Pyrdoł żadnych niespodzianek w składzie nie szykuje, bo... po prostu nie ma takich możliwości. Łodzianie mają bardzo wąską kadrę, a i tak co chwilę odpadają kolejne nazwiska. Teraz grać nie może Mięciel, choć do dyspozycji trenera są już Dariusz Kłus, Krzysztof Mączyński i Marcin Smoliński (wszyscy w ostatnim czasie mieli różnej natury problemy). Łodzianom zwycięstwo jest bardzo potrzebne, bo wciąż po piętach depcze im Podbeskidzie. Dzięki wczorajszej wygranej nad Sandecją, zespół z Bielsko-Białej zrównał się punktami z liderem I ligi. Na wygraną liczą też w Katowicach, gdyż sytuacja GKS, który znajduje się w strefie spadkowej, jest bardzo zła. Poza tym, trener Wojciech Stawowy nie może skorzystać teraz z dziewięciu zawodników i na mecz z ŁKS wyznaczył zaledwie 16-osobową kadrę. Mecz GKS Katowice - ŁKS Łódź dziś o godz. 17 Piotr Tomasik