Jednak jednego z najlepszych polskich sztangistów nie zobaczymy zbyt szybko na pomoście. Lekarze zalecili mu, że przez najbliższe trzy, cztery miesiące może tylko lekko trenować. - Muszę na siebie uważać, bo nadal odczuwam skutki operacji. Nawet przy większym wysiłku boli mnie kręgosłup - podkreślił Kołecki. - Żeby myśleć o poważnym dźwiganiu, muszę najpierw wzmocnić mięśnie grzbietu. O startach w tym roku już zapomniałem. Przede mną długa droga - jestem na etapie "kobiecych ćwiczeń", Basen, przebieżki, lekkie zajęcia w sali i to wszystko. Dopiero po badaniach rezonansem magnetycznym będzie wiadomo coś więcej. Zakładam, że za około 4 miesiące lekarze pozwolą mi wreszcie wrócić do ćwiczeń ciężarowych. To oznacza, że na pewno nie przygotuję się odpowiednio do startu w mistrzostwach Europy czy świata. Mam nadzieję, że wrócę do poważnego dźwigania w 2006 roku. Chciałbym wystartować w mistrzostwach europy w Cetniewie - dodał sztangista.