"Srebro" przypadło reprezentantce Korei Północnej Ri Song Hui 232,5 kg, a "brąz" wywalczyła Tajka Wandee Kameaim - 230 kg. Polkę wyprzedziła jeszcze Turczynka Aylin Dasdelen - 225 kg w dwuboju. Kjejnowska lepiej zaprezentowała się w rwaniu, gdzie zaliczyła wszystkie trzy boje podnosząc sztangi o wadze 92,5, 95 i 97,5 kg. Tym ostatnim wynikiem o 2,5 kilograma pobiła rekord Polski. Najlepsza w rwaniu była Chinka Chen, która udźwignęła aż 107,5 kg, poprawiając rekord olimpijski. Druga Koreanka Song Hui i Tajka Kameaim straciły do reprezentantki Chin pięć kilogramów. W podrzucie Klejnowska zaczęła od 122,5 kg. Niestety, Polka spaliła pierwsze podejście. Poprawiła się po chwili w drugim, a potem czekała na to, co zrobią rywalki. W końcu po raz trzeci wyszła na pomost - do ciężaru 127,5 kg. Klejnowska miała problemy z zarzuceniem sztangi, a następnie nie była wstanie podnieść się z przysiadu. - W ciągu tych pięciu, dziesięciu minut świat się dla mnie zawalił - skomentowała ze łzami w oczach swój występ w Atenach Klejnowska. Gdy Polka skończyła już swój udział w igrzyskach do walki przystąpiły dopiero Chinka Chen i reprezentantka Korei Północnej Song Hui. Obie spaliły swoje pierwsze próby na 130 kg. Po chwili jednak się poprawiły, a następnie Chinka starała się udźwignąć ciężar wynoszący 135 kg, a Koreanka nawet 137,5 kg (!), co, w obu wypadkach, byłoby rekordem świata w podrzucie. Sztangistki spaliły jednak te podejścia. Nie zmieniło to jednak układu w czołówce, który po podrzucie się nie zmienił. - Z rwania jestem zadowolona, zupełnie natomiast nie udał mi się występ w podrzucie. Gdybym nawet dźwignęła 130 kilogramów, jak planowałam, nic by mi to nie dało. Rywalki były mocne, ale ja liczyłam na medal - powiedziała nasza sztangistka. Zobacz wyniki