"To była 1111 minuta od czasu ostatniej bramki dla żółto- niebieskich. Kombinację czterech jedynek można tłumaczyć przypadkiem, klątwą, jak również jej odczarowaniem i wierzymy, że właśnie tak się stało" - pisze dziennik Expressen. "Bramka marzeń, która powaliła brzydko grających Greków na kolana, pokazała, że szwedzka drużyna to "kolektyw plus jeden". Kolektyw nie dopuścił Greków do bramki, a ten jeden zwany Ibrahimovicem pokazał inną klasę reprezentacji" - ocenia dziennik Aftonbladet. Gazeta podkreśla, że "w tym meczu byliśmy świadkami jednej z najładniejszych bramek tych mistrzostw w wykonaniu Ibrahimovica i najbrzydszej, którą w "świńskim tumulcie" wepchnął do bramki Petter Hansson". Dagens Nyheter podkreśla, że "gdyby nie bramka Ibrahimovica, z wynikiem meczu 1:0 i tylko bramką Hanssona, spotkanie nazwane by zostało najgorszym tych mistrzostw". Dziennik Sydsvenska Dagbladet ocenia, że "Zlatan Ibrahimovic pokazał swoim strzałem, że potrafi zamienić każdy pałac z piasku w pałac ze złota". "To był brzydki mecz, lecz z dwóch grających zespołów Szwecja była, tym który chciał, próbował i w końcu został nagrodzony. Grecy zostali ukarani za swoją kunktatorską grę na remis i żenujące bawienie się piłka między sobą na własnej połowie" - pisze Helsingborgs Dagblad.