Mimo problemów kadrowych Kings rozbili Spurs 104:80, pokazując, że nawet bez czołowych graczy można w NBA wygrywać wyjazdowe spotkania. Czołową postacią niedzielnego meczu był pozyskany przed tygodniem Jim Jackson, który zdobył 23 punkty, tyle samo co Chris Webber. Super mecz rozegrał również Doug Christie. Rzucił on 16 "oczek", zanotował 9 asyst i aż 8 razy przechwycał piłkę i znacznie przysłużył się do szóstego z rzędu zwycięstwa Królów z Sacramento. Goście popełnili zaledwie trzy straty w całym meczu i tym samym wyrównali rekord ligi. Wymienianie zawodników, którzy nie mogą grać w koszulce Kings to prawdziwa wyliczanka. Mike Bibby, Hedo Turkoglu, Peja Stojakovic, Lawrence Funderburke i Scot Pollard borykają się z mniejszymi lub większymi kłopotami zdrowotnymi. Dodatkowo na drugą połowę meczu z Spurs nie wyszedł Webber, który doznał kontuzji nadgarstka i musiał udać się na prześwietlenie. Wobec absencji czołowych graczy, rezerwowi robią wszystko, aby godnie zastąpić partnerów. Wspomniany Doug Christie w niedzielnym meczu wypełnił wzorowo i w 100% dwie funkcje: znakomicie rozgrywał oraz świetnie bronił. Jeśli z takim zapałem rezerwowi będą grali w kolejnych meczach, zawodnicy z pierwszej piątki mogą spokojnie i dokładnie zaleczyć wszelkie kontuzje. Nawet z takim osłabionym składem i tak wielką determinacją w grze Kings poradzą sobie jeszcze w nie jednym meczu. Z meczu na mecz rozkręcają się mistrzowie NBA. Minionej nocy Los Angeles Lakers uporali się w Staples Center z Utah Jazz, wygrywając 110:101. Ciężar gry wziął na siebie Shaquille O'Neal, który zakończył spotkanie z 32 punktami i 11 zbiórkami. Do tego sprowokował w pierwszej kwarcie Grega Ostertaga i center Jazz za dwa przewinienia techniczne mógł szybciej udać się pod prysznic. Kobe Bryant trafił połowę z oddanych 18 rzutów z gry i razem z wolnymi zapisał w statystykach 25 punktów. Była to trzecia wygrana Lakers w ostatnich czterech spotkaniach. Wśród Jazzmanów świetnie spisał się Rosjanin Andrej Kirilenko, który zdobył 30 punktów. Trzecie zwycięstwo w sezonie odnieśli koledzy Cezarego Trybańskiego. Memphis Grizzlies z Polakiem na ławce, pokonali Phoenix Suns 102:94. Najskuteczniejszym graczem "Niedźwiadków" był Pau Gasol, który zdobył 21 punktów i aż 17 razy zbierał piłkę. - Jestem dumny z postawy Gasola. Zagrał wielki mecz. To był jeden z leszych jego występów w karierze - chwalił Hiszpana coach Hubie Brown. Miejmy nadzieję, że w podobnych słowach wyrazi się kiedyś o Trybańskim... Zobacz wyniki meczów i zdobywców punktów z 8 grudnia oraz galerię zdjęć z NBA