Djoković udowodnił w sobotę, że za wcześnie skreślono go z Legii. To właśnie on strzelił pierwszego gola dla Kolportera Korony Kielce. - To był dla mnie szczególny mecz. Byłem bardzo zmotywowany. Chciałem się przypomnieć z dobrej strony w moim poprzednim klubie. Po zdobytej bramce pokazałem trenerowi Wdowczykowi swój numer na koszulce i nazwisko. Może gdyby zostawił mnie w Legii, to bym mu się teraz przydał - stwierdził Djoković. - Nie wiem, czy jestem lepszy, czy słabszy od obecnych obrońców stołecznego zespołu. Wiem za to, że w momencie, kiedy byłem Legii bardzo potrzebny, zrezygnowano ze mnie. A dlaczego tak się stało, to pytanie do szkoleniowca warszawskiego zespołu. Nie pasowałem chyba do koncepcji trenera Wdowczyka. Dlatego kiedy pojawiła się oferta z Korony, nie zastanawiałem się długo. Zresztą ja nigdy nie pcham się na siłę tam, gdzie mnie nie chcą. Nie interesuje mnie tylko samo zarabianie pieniędzy. Ja chcę grać w podstawowym składzie - podkreślił piłkarz.