Moskal, gdy przejmował obowiązki pierwszego trenera od Roberta Maaskanta, otrzymał zadanie, aby Wisła nie straciła kontaktu z czołówką tabeli i zachowała szanse na obronę mistrzowskiego tytułu. Na razie krakowianie tracą do lidera - Śląska Wrocław siedem punktów. Gdyby więc Wisła przegrała w piątek z Polonią, przy jednoczesnym spodziewanym zwycięstwem wrocławian z ŁKS-em w Łodzi, strata do lidera może wzrosnąć do 10 punktów. Jej odrobienie w 13 wiosennych meczach byłoby praktycznie niemożliwe. Szkoleniowiec Wisły nie zastanawia się jednak nad swoją przyszłością. W tabeli T-Mobile Ekstraklasy Polonia Warszawa zajmuje trzecie miejsce z przewagą jednego punktu nad czwartą Wisłą. Piątkowy mecz zadecyduje o tym, kto przerwę zimową spędzi na podium. Ale według trenera, nie to powinno być najważniejsze. "Nie ma znaczenia, że to mecz o trzecie miejsce. Dla mnie ma znaczenie to, jak istotne są trzy punkty, zarówno dla nas, jak i dla Polonii. Chcemy je zdobyć, żeby ta czołówka nam nie uciekła" - podkreślił Moskal. Na konferencji prasowej przed meczem z Polonią trener Moskal przyznał, że nadal kłopoty ze zdrowiem ma Michał Czekaj. "Do dyspozycji mamy siedemnastu zawodników z pola plus trzech bramkarzy" - powiedział dziennikarzom szkoleniowiec. "Mam jednak większy ból głowy" - żartobliwie stwierdził Moskal. "Ta siedemnastka, która jest, pokazuje, że kto by nie grał, potrafi dobrze się zaprezentować. Niestety, od pierwszej minuty może grać tylko jedenastu zawodników. Ale po to mamy tylu piłkarzy, żeby w pełni ich wykorzystać. Do tej pory jestem zadowolony z tego, co pokazali" - zaznaczył opiekun "Białej Gwiazdy". Zdaniem trenera Polonia Warszawa jest drużyną, która ma w swoich szeregach piłkarzy doświadczonych i z dużymi umiejętnościami. Co będzie kluczem do wygranej w piątkowym hicie 17. kolejki T-Mobile Ekstraklasy? Według byłego wiślaka, Marcina Baszczyńskiego, grającego obecnie w Polonii Warszawa, zwycięży ten, kto wygra rywalizację w środku pola. "Wiadomo, że środek pola to newralgiczne miejsce, ale często też o losach meczu decyduje coś innego: czasami jakiś błąd, a czasami odrobina szczęścia" - powiedział Moskal i dodał ze śmiechem: "Wracając do `Baszcza', to miałem nadzieję, że się wykartkuje na ten mecz".