"Sport-express" występ zespołu nazwał "bajką". Od 43. minuty w barwach Rubina grał reprezentant Polski Rafał Murawski. "Trener Kurban Berdyjew po ostatnim gwizdku uklęknął i zwrócił wdzięczne oczy na ciemne, katalońskie niebo. Jego piłkarze mogli się w końcu zrelaksować i uśmiechnąć. Spełniła się ich bajka" - napisano w gazecie. "Rubin Kazań wygrał z FC Barcelona na Camp Nou. Czy to sen? Nie - to rzeczywistość. Nie ma na świecie miejsca gdzie można się lepiej sprawdzić - i jako klub, i indywidualnie piłkarze. Przecież rywale w poprzednim sezonie wygrali wszystkie trofea" - czytamy z kolei w "Sowieckim Sporcie". "Ktoś powie - poszczęściło się. Naszym zdaniem Rubin zasłużył jednak na to zwycięstwo. Piłkarze do ostatnich minut wypełniali założenia taktyczne, byli cierpliwi i bardzo skuteczni. Trzy celne strzały zamienili na dwie bramki. No ale fakt, że szczęście też było po ich stronie. Bez niego ciężko jest wygrać" - skomentował redaktor dziennika. Zupełnie odmienne, co zrozumiałe, są tytuły w hiszpańskiej prasie. "Rosyjska rewolucja na Camp Nou" - tytułuje artykuł "Marca". Z kolei "AS" zaczyna relację od słów "To nie jest mistrz", a "La Vanguardia" pisze o "katastrofie na Camp Nou". Z kolei "El Mundo Deportivo" ocenił, że porażka była dla Barcy "ostrzeżeniem". Debiutujący w Lidze Mistrzów Rubin zanotował pierwszą wygraną, choć w każdym z trzech spotkań (także z Dynamem Kijów 1:3 i Interem Mediolan 1:1) jako pierwszy zdobywał bramkę. Przed laty Rubin Kazań reklamował się w mieście wielkim plakatem, na którym widać było kapitana drużyny, kibiców oraz tablicę wyników, a na niej wynik zwycięskiego meczu w Lidze Mistrzów... z Barceloną. Widać ktoś z działaczy klubu potrafił przewidzieć wtedy przyszłość.