- To dla nas bardzo cenne zwycięstwo, bo zagwarantowało nam udział w drugiej rundzie mistrzostw. Wciąż uważam, że Litwa to wielka drużyna, dlatego zwycięstwo cieszy podwójnie - przyznał zadowolony z cennego triumfu szkoleniowiec. Katzurin zdaje sobie sprawę z rangi zwycięstwa. - Wiem jaka jest siła polskiej i litewskiej koszykówki. Wiem, ile ten sukces oznacza dla Polski. To zostanie zapamiętane na lata. Ale pamiętajmy, że to jest turniej. Jeśli od jutra zaczniemy przegrywać, ten wynik nic nam nie da - dodał trener "Biało-czerwonych". Szkoleniowiec tradycyjnie nie chciał mówić wiele o taktycę swojej drużyny, ale wyliczył elementy, które dały nam zwycięstwo. - Podjęliśmy ryzyko w obronie. Odpuściliśmy nieco ich rozgrywających, żeby więcej uwagi poświęcić skrzydłowym. To dało efekt. Oprócz świetnej obrony chciałbym też wyróżnić Maćka i Marcina. Pod koszami byli znakomici - podkreślił Katzurin. Trener nie chciał przyjmować zbyt wielu gratulacji po zwycięstwie. - To zasługa chłopaków, oni zagrali świetny mecz. Ja jestem tylko od biegania przy linii bocznej i krzyczenia. Oni wygrali to spotkanie - bronił się Katzurin. Katzurin zwrócił również uwagę na fenomenalnych kibiców, którzy od pierwszej do ostatniej minuty murem stali za Polską. - To nie fair, my gramy w sześciu. Fani są kapitalni, dodają naszym chłopakom skrzydeł. To piękny sen, oby trwał jak najdłużej - zakończył szkoleniowiec polskiej kadry. Dariusz Jaroń, Wrocław Czytaj też: Lampe przekonuje: Sił nam nie zabraknie Gortat: Przedszkole w czwartej kwarcie Przeczytaj, jak polscy koszykarze pokonali utytułowaną Litwę