Skowrońska-Dolata po zakończeniu ubiegłorocznego sezonu z Turcji przeniosła się do Chin, gdzie podpisała kontrakt z jedynym w Państwie Środka prywatnym klubem. Cel był jeden - mistrzostwo kraju. Siatkarki z Kantonu przegrały w sezonie tylko dwa spotkania. W wielkim finale dwukrotnie pokonały Szanghaj Dunlop - najpierw 3:1 na wyjeździe, a w sobotę przed własną publicznością 3:2 (19:25, 25:18, 22:25, 25:15, 15:10). "Strasznie nam zależało, by już dziś zakończyć rywalizację i chyba za bardzo chciałyśmy. Nie wszystko nam wychodziło, mecz był strasznie ciężki. Na szczęście udało nam się w końcówce poderwać i wygrać. Cieszę się, że to już koniec, bo we wtorek już nie miałabym sił, by zagrać kolejny mecz" - powiedziała siatkarka. W porównaniu do Europy, sezon ligowy w Chinach był bardzo krótki. Rozgrywki zaczęły się na początku grudnia i trwały zaledwie trzy miesiące. "Może i krótki był to sezon, ale niezwykle intensywny. Wprawdzie nie występowałyśmy w żadnych pucharach, ale też grałyśmy co trzy dni i nie ukrywam, że czuję ten sezon w nogach. Niektórym może się wydawać, że był to taki fajny, króciutki, lajtowy sezon, ale kosztował mnie sporo sił. Oprócz meczów dochodziły bardzo ciężkie treningi i dalekie podróże" - opowiadała. Dla jednej z najlepszych polskich siatkarek był to już czwarty mistrzowski tytuł. W latach 2009-2010 dwukrotnie triumfowała ze Scavolini Pesaro, a rok temu wygrała ligę turecką z Fenerbahce Stambuł. "Jestem chyba szczęściarą, że cztery lata z rzędu zdobywam mistrzostwo. Mam ogromną satysfakcję, bo to naprawdę coś niezwykłego. Każdy tytuł inaczej smakuje, ten w Chinach ma swoją wartość, bo spoczywała tutaj na mnie bardzo duża odpowiedzialność" - przyznała. Jedna z najlepszych polskich siatkarek w najbliższych dniach powinna pojawić się w kraju. Przez kolejny tydzień chce odpocząć od siatkówki, ale żadnych wakacji na razie nie planuje. "Chcę przede wszystkim wrócić szczęśliwie do domu i spotkać się z rodziną. Na wakacje nie mogę sobie jednak pozwolić, bo przecież muszę być w formie na kwalifikacje olimpijskie. Czeka mnie praca na siłowni, może też będę trenowała z którąś z drużyn ligowych" - podsumowała Skowrońska-Dolata.