Francuzi to jedni z faworytów do medali. Reprezentanci naszego kraju nie przestraszyli się jednak sławnych rywali. W połowie pierwszej kwarty po rzucie za trzy punkty Adama Wójcika Polacy przegrywali 12:13. Klasę pokazał wtedy gwiazdor San Antonio Spurs - Tony Parker. MVP ostatniego finału NBA zdobył sześć kolejnych punktów, trafienie zza łuku dołożył skrzydłowy Phoenix Suns Boris Diaw i Francuzi odskoczyli na 22:12. Finisz tej części gry należał jednak do 37-letniego Wójcika i Łukasza Koszarka. Po pierwszej kwarcie, w której obydwie ekipy seriami zdobywały i traciły punkty Polacy przegrywali z Francją 18:22. W drugiej podopieczni Andreja Urlepa udowodnili, że nieprzypadkowo znaleźli się po dziesięciu latach posuchy w gronie najlepszych zespołów Europy. Iwo Kitzinger bez respektu wbijał się pod kosz rywali, a nasi obrońcy nie dawali rozwinąć skrzydeł francuskim gwiazdom. Po pierwszej bardzo dobrej połowie reprezentacja Polski przegrywała z faworyzowaną Francją 32:35. Najwięcej punktów w pierwszych 20 minutach - 11 zdobył Adam Wójcik. Pod drugim koszem najczęściej punktował Tony Parker (9 "oczek"), ale skuteczność Francuza zwłaszcza w drugiej kwarcie pozostawiała wiele do życzenia. W pierwszych akcjach trzeciej kwarty w roli głównej wystąpił Filip Dylewicz; skrzydłowy Prokomu Trefla Sopot najpierw ograł pod koszem jednego z obrońców, a kilkanaście sekund później dograł do wolnego Wójcika, który wyprowadził Polskę na pierwsze i jak się później okazało jedyne w meczu prowadzenie 36:35. Błyskawicznie rzutem za trzy punkty odpowiedział Parker. W następnych minutach Francuzi skrzętnie wykorzystali kilka strat Polaków i znów odskoczyli na kilka punktów. Ciężar gry wziął na swoje barki skrzydłowy Denver Nuggets Yakhouba Diawara, który wyprowadził swój zespół na prowadzenie 52:44. W ostatniej kwarcie Francuzi kontrolowali przebieg meczu, ale parokrotnie nasi koszykarze zmusili rywali do najwyższego wysiłku. Dylewicz znów szalał pod atakowanym koszem, a niechciany w NBA Szymon Szewczyk "czapował" rywali aż miło! Na dwie minuty przed końcem meczu przy stanie 63:70 przedłużyć nadzieje na końcowy sukces mógł jeszcze Dylewicz, ale niepilnowany nie trafił za trzy punkty. Po dramatycznym i stojącym na bardzo wysokim poziomie spotkaniu Polacy przegrali z Francją 66:74, ale swoją postawą zapracowali na najwyższe uznanie. Oby tak dalej w meczach ze Słowenią (wtorek, godz.21.30) i Włochami (środa, 21.30). W drugim spotkaniu grupy D Włosi po dramatycznym spotkaniu przegrali ze Słowenią 68:69. Polska - Francja 66:74 (18:22, 14:13, 21:25, 13:14) Polska: Adam Wójcik 19, Szymon Szewczyk 12, Filip Dylewicz 8, Iwo Kitzinger 7, Andrzej Pluta 6, Przemysław Frasunkiewicz 6, Łukasz Koszarek 5, Bartłomiej Wołoszyn 3, Robert Skibniewski 0, Robert Witka 0 Francja: Tony Parker 16, Tariq Kirksay 12, Boris Diaw 10, Yakhouba Diawara 10, Joseph Gomis 9, Ronny Turiaf 7, Cedric Ferchaud 3, Sacha Giffa 3, Pape Badiane 2, Frederic Weis 2, Yohann Sangare 0. Dariusz Jaroń, INTERIA.PL *** Zobacz nasz raport specjalny o ME