Norwegowie jeszcze niedawno byli na poziomie polskiej reprezentacji, ale teraz biją nas na głowę przygotowaniem siłowym i organizacją gry. Potrafili napędzić sporo strachu naszpikowanym gwiazdami Kanadyjczykom. Dość powiedzieć, że w 26. min Olimb wyrównał na 2-2 i w Halifaksie zapachniało sensacją. Skandynawowie często wędrowali jednak do boksu kar, a gospodarze niemiłosiernie wykorzystywali przewagi. Kanada - Norwegia 8-2 (2-1, 3-1, 3-0) Gole: 1-0 Heatley (0:37), 1-1 Ask (7:51 w przewadze), 2-1 Getzlaf (11:02 w podwójnej przewadze), 2-2 Olimb (25:32), 3-2 Toews (29:57 w przewadze), 4-2 Roy (34:08 w przewadze), 5-2 Roy (36:50), 6-2 Nash (44:10 w przewadze), 7-2 Nash (50:44), 8-2 Roy (51:40).