Kaka trafił do Mediolanu w 2003 roku z Sao Paulo. San Siro opuścił kilka tygodni temu, przystając na ofertę Realu Madryt, gdzie Florentino Perez buduję "Galacticos II". - Serie A nauczyła mnie wszystkiego z taktycznego punktu widzenia. We włoskiej piłce nauczyłem się jak ustawiać się na boisku i znaleźć miejsce, z którego mogę dyrygować zespołem - tłumaczy Kaka. 27-letni pomocnik stanowczo nie zgodził się z krytyką włoskim mediów na tematy gry Andrei Pirlo i Gennaro Gattuso, swoich były partnerów z Milanu. - To są żarty. Pirlo i Gattuso pisali historię tej drużyny. Dziennikarze pewnie zapomnieli już Mundial w Niemczech sprzed 3 lat - broni ich. - Rozmawiamy o 2006 roku, nie o minionym stuleciu. Niestety w piłce nie ma czegoś takiego, jak pamięć... Takich mistrzów, jak oni nie może dyskredytować po jednym słabszym meczu w Pucharze Konfederacji. To brak szacunku - burzy się Kaka. Świeżo upieczony gracz "Królewskich" nie spodziewa się taryfy ulgowej u słynącego z męskiej gry Gattuso. - Oczywiście spodziewam się fauli i wślizgów, ale Rino nigdy nie chce zrobić krzywdy. Jest twardy, ale fair. Z tego powodu na boisku traktujemy się jak rywale, nie jak wrogowie - tłumaczy Kaka. Piłkarz nie ukrywa, że Brazylijczycy mierzą w triumf w turnieju. To reakcja na słowa Gianluigiego Buffon, który miał przyznać, że Włosi nie są zainteresowani zwycięstwem w pucharze. - Nie mówi prawdy. Włochy sa jak Brazylia: wychodzą na boisko tylko po zwycięstwo - mówi Kaka. - Jest czterech faworytów na turnieju: Hiszpania, Brazylia, Włochy oraz Egipt, największa niespodzianka - wylicza Brazylijczyk.