Po raz trzeci podczas krótkiego zgrupowania w Atenach kadrowicze trenowali na obiektach Atromitosu, w którego barwach na co dzień występują dwaj Polacy: Marcin Baszczyński i Marek Saganowski. Tylko raz, w poniedziałkowy wieczór, biało-czerwoni przeprowadzili oficjalne zajęcia na arenie wtorkowego (początek o godz. 20.30 czasu warszawskiego) spotkania. Trening był krótki i miał charakter raczej zabaw z piłką, a głównym zadaniem było pobudzenie i zmobilizowanie zawodników przed wieczorną potyczką z Grekami, którzy w rankingu FIFA zajmują dziesiąte miejsce. Polacy na liście światowej plasują się aż 60 pozycji niżej. Mimo że w kalendarzu widnieje dopiero data 29 marca, w godzinach południowych w Atenach jest już bardzo ciepło, temperatura dochodzi, a nawet nieznacznie przekracza 20 stopni Celsjusza. Wieczorem będzie zdecydowanie chłodniej. O godz. 13.00 polscy piłkarze mają zaplanowany obiad, a generalna odprawa przed meczem z ekipą Hellady rozpocznie się o 18.30. Godzinę później drużyna narodowa pojedzie do Pireusu. Mecz z Grecją będzie pożegnaniem z kadrą Michała Żewłakowa. Na dobrze sobie znanym obiekcie (cztery lata grał w Olympiakosie) wyprowadzi zespół z opaską kapitańską, a później (nie wiadomo, ile minut spędzi na boisku) symbolicznie przekaże ją Jakubowi Błaszczykowskiemu. W kadrze rywali jest kilku byłych kolegów Żewłakowa. "Trener Fernando Santos powołał Vassiliosa Torossidisa, Avraama Papadopoulosa i Giannisa Fetfatzidisa. Pierwszy z nich strzelił w doliczonym czasie gry zwycięską bramkę w sobotnim pojedynku z Maltą w eliminacjach mistrzostw Europy 2012. Z kolei Fetfatzidis jeszcze niewiele ponad rok temu dopiero wchodził do zespołu Olympiakosu, a teraz już jest w reprezentacji. To obrazuje, jakie postępy zrobił" - przyznał Żewłakow, którego z trybun oklaskiwać będą m.in. żona i dzieci.