Już początek był świetny - 7 stycznia, na swojej ulubionej trasie w estońskim Otepää, po raz pierwszy stanęła na podium Pucharu Świata (3. miejsce na 10 km stylem klasycznym). Potem, w ramach przygotowań do igrzysk olimpijskich, w lutym wywalczyła dwa złote medale młodzieżowych mistrzostw świata w Kranju (do 23 lat) - na 10 km stylem klasycznym i w biegu łączonym. Udowodniła tym samym, że jest najlepszą zawodniczką młodego pokolenia. Do Turynu Justyna Kowalczyk jechała z wielkimi nadziejami, choć wiadomo było, że jest mniej doświadczona od wszystkich głównych konkurentek do medali. Może dlatego nie wytrzymała stresu i jej występ na 10 km stylem klasycznym zakończył się omdleniem na trasie. Kiedy wielu już ją skreśliło, pokazała jednak swój prawdziwy charakter. Twarda, waleczna i odważna góralka niespodziewanie zaatakowała na trasie biegu na 30 km krokiem łyżwowym. Jej tempo wytrzymały tylko dwie wielkie gwiazdy - Katerzina Neumannova i Julia Czepałowa. Dzięki temu jako pierwsza polska biegaczka w historii i pierwszy zawodnik z naszego kraju w Turynie, stanęła na podium. Brązowy medal Kowalczyk był jedną z największych niespodzianek ostatnich igrzysk w tej dyscyplinie. Potem Justyna dobrze spisywała się w Pucharze Świata i choć biegała w nim dopiero od końca grudnia 2005 r., w klasyfikacji końcowej zajęła 13. miejsce. PAB