Podopieczni Bogdana Wenty w ostatnich sekundach zapewnili sobie zwycięstwo nad Norwegią (31:30) i awans do półfinału mistrzostw świata w Chorwacji. "Nie wiem, dlaczego w końcówce zgłupieli. Muszę całe spotkanie przeanalizować na spokojnie. Przez 40 minut siedziałem na ławce rezerwowych i byłem bardzo zdenerwowany, że gra nie układa nam się tak, jak w spotkaniach z Danią czy Serbią. Patryk Kuchczyński, którego zmieniłem, wystarczająco się naganiał. Jednym skrzydełkiem całego meczu się nie pociągnie, dlatego cieszę się, że stanowimy grupę 16 zawodników, którzy wzajemnie się uzupełniają" - stwierdził skrzydłowy reprezentacji Polski. "Powtarza się scenariusz z poprzednich mistrzostw świata. Wtedy też w pewnym momencie złapaliśmy wiatr w żagle i zaczęliśmy wszystko wygrywać. Teraz liczę na powtórkę, ale z happy endem, czyli zwycięstwem w meczu o złoty medal" - zakończył Jurasik.