W sobotę zagrał w tym sezonie po raz pierwszy - wcześniej był kontuzjowany. Wrócił na efektowne 5-0 w Wigan - na trudnym dla MU terenie. Dziennikarzom powiedział, że nigdy nie zająknął się do nikogo o żadnym transferze do Barcelony lub Realu o Milanie nie wspominając. Twierdził, że na boisku pokazał jak oddany jest "Czerwonym Diabłom" i nie wie skąd wzięły się plotki. Dodał, że wie w jak trudnym momencie dla MU pojawiły się plotki o jego odejściu - "Diabły" straciły przecież Carlosa Teveza i Cristiano Ronaldo - i zapewnił, że te wieści to tylko plotki. Zaprzeczył jakoby jego żona Ana udzieliła wywiadu prasie i powiedziała w nim, iż nie lubi Manchesteru i w tym mieście źle się czuje. Ba, ona nigdy nie udzieliła żadnego wywiadu prasie. Wniosek - Vidić wcześniej czy później odejdzie z Manchesteru, myśli o tym, ale wiadomości wyszły w złym momencie. Gdy pół roku temu jasne się stało, że klub nie zatrzyma Ronaldo zwołano konferencję, na której Portugalczyk opowiadał te same niestworzone bajki o miłości do klubu i że nie myśli go opuszczać. Teraz jest w Realu, "o którym marzył całe życie"? Takie jest futbolowe życie. Krzysztof Mrówka