- Sami sobie zafundowaliśmy taki mecz. Odskoczyliśmy na 3-4 gole i nie potrafiliśmy rywala dobić. Takie mecze też się zdarzają, a najważniejsze że potrafimy z tego wyjść obronną ręką - powiedział rozgrywający polskiej siódemki. Jedną z przyczyn takiego przebiegu meczu była słaba obrona. - Nie mogliśmy się jakoś zebrać. Z Hiszpanią i we wcześniejszych meczach graliśmy w obronie rewelacyjnie, a dzisiaj nie wiem dlaczego tak wyszło. Może spięliśmy się za bardzo, żeby łapać Jichę, żeby on nie trafiał, a reszta niech sobie rzuca. Najważniejsze, że wygraliśmy. Znów po horrorze, znów napsuliśmy nerwów kibicom, ale wygraliśmy. Bogdan Wenta wziął czas 17 sekund przed końcem.Co mówił? - Gramy spokojnie, konsekwentnie, szeroko, z odegraniem do skrzydłowego,który ma wbiegać. Żeby tylko nie "na pałę". Prawie nam wyszło? (śmiech). W czwartek ostatni mecz z Francją o pierwsze miejsce w grupie... - Na tym turnieju to chyba nie jest ta sama Francja, co na igrzyskach i mistrzostwach świata, kiedy wygrywali wszystko, ze wszystkimi i to wysoko. Tutaj męczą się prawie w każdym, więc może są w naszym zasięgu. Notował w Innsbrucku Leszek Salva