Rozmawiał pan z tatą przed meczem z Francją? Jakub Jarosz: Jasne. Rozmawiamy codziennie. Jednak nie o siatkówce. Ten temat staramy się omijać. Tato zajmuje się swoimi sprawami, a ja tutaj, w Izmirze, mam swoje. Dyskutujemy raczej o tym, co dzieje się w domu, np. jak mają się nasze psy... Jak ocenia pan debiut w ME? - To był bardzo trudny mecz. Pierwszy pojedynek w turnieju jest zawsze niewiadomą. Tym bardziej się cieszymy z wygranej. Francja to nie jest łatwy przeciwnik, było to widać w pierwszym secie, którego przegraliśmy. Co czuje zawodnik, który wchodzi na boisko przy stanie 14:20? - Taka moja rola. W pierwszej szóstce wyszedł Piotrek Gruszka. Byłem przygotowany, że jak trzeba będzie, to wejdę i spróbuję pomóc. Jest nas 14 i każdy może coś do zespołu wnieść, nieważne w jakim momencie pojawi się na boisku. A co się stało w tym pierwszym, jedynym przegranym secie? - Na pewno nie brakowało siły, bo był to pierwszy set w turnieju. Byliśmy jednak trochę ospali, ciężcy, choć fizycznie jesteśmy przygotowani ciężko. Trenowaliśmy do tych mistrzostw przez cztery miesiące i teraz będziemy mieli okazję, żeby się wykazać. Był pan najlepiej punktującym siatkarzem w polskim zespole. - Bardzo mnie to cieszy, ale grała cała drużyna, a nie tylko ja. Paweł Zagumny rozdzielał piłki wszystkim. Poza tym świetnie zagraliśmy blokiem. Myśli pan, że ten turniej będzie należał do was, młodych - Bartosza Kurka, Zbigniewa Bartmana i pana? - Nie. To mistrzostwa Europy, w których występuje reprezentacja Polski. Będę cieszył się z sukcesów, bez względu na to, kto będzie grał. Rzeczywiście jednak to nasza pierwsza tak poważna impreza. Cieszymy się z tego, ale na koniec dopiero zobaczymy, jaki był nasz udział w tym turnieju. W piątek po południu mecz z Niemcami. Czy dla pana też będzie miał inny smak, ze względu na osobę Raula Lozano? - Nikt w ten sposób do tego meczu nie podchodzi. To dziennikarze robią całą otoczkę. My nie gramy z Raulem Lozano czy przeciw niemu, tylko musimy pokonać niemiecki zespół. Na tym się koncentrujemy. Na środowej odprawie oglądaliście już tego rywala. Jakie wnioski? - Jeszcze jakaś odprawa będzie, ale już teraz mogę powiedzieć, że musimy zatrzymać atakującego Jochena Schoepsa. W nim tkwi siła Niemców w ataku. Poza tym to bardzo równy zespół, bez słabych punktów. W Izmirze rozmawiała Marta Pietrewicz Czytaj także: <a href="http://sport.interia.pl/raport/me-siatkarzy/news/lozano-przeegzaminuje-polskich-siatkarzy,1362945">Lozano przeegzaminuje polskich siatkarzy</a>