"Do zakończenia przesłuchania nie będę się wypowiadał, czy Janusz W. przyznał się do zarzutów. Na tym etapie nie potrafię też powiedzieć, czy będziemy występować z wnioskiem o areszt, czy wystarczy poręczenie majątkowe" - powiedział dziennikarzom szef prokuratury krajowej we Wrocławiu, Edward Zalewski. Janusz W. wchodząc do prokuratury mówił, że się nie przyznaje do stawianych mu zarzutów i chce wszystko wyjaśnić. Zalewski zaznaczył, że działania prokuratury nie mają nic wspólnego z sytuacją w PZPN, wyborami nowego prezesa Związku, czy konfliktem związku z rządem. "Nad tym śledztwem pracujemy od dawna. Działaczy zatrzymujemy, gdy zebrany materiał dowodowy jest gotowy" - podkreślił Zalewski. W środę zatrzymany został obserwator PZPN z Poznania, Krzysztof P., który usłyszał 10 zarzutów o charakterze korupcyjnym. Z kolei dwa zarzuty dotyczące niegospodarności usłyszał również w środę Zdzisław K., sekretarz generalny PZPN, który chce startować w wyborach na prezesa Związku. Prokuratura przesłuchała także Zbigniewa Koźmińskiego, rzecznika PZPN, ale w charakterze świadka. Do tej pory wrocławska prokuratura zatrzymała ok. 160 działaczy sportowych, piłkarzy i obserwatorów PZPN w związku z toczącym się od 2005 r. śledztwem dotyczącym korupcji w polskiej piłce nożnej.