Prokuratura chce dla W. trzymiesięcznego aresztu. W piątek upływa termin wpłacenia przez W. 150 tys. zł kaucji. B. trener reprezentacji Polski i b. poseł Samoobrony jest podejrzany o ustawianie wyników ośmiu meczów wiosną 2004 r., gdy pełnił funkcję szkoleniowca drużyny Świt Nowy Dwór Mazowiecki. W sumie b. selekcjoner usłyszał 11 zarzutów. Miał wręczyć ponad 500 tys. zł łapówek. Jak poinformował PAP w piątek rzecznik Sądu Okręgowego we Wrocławiu Bogusław Tocicki, sąd wyznaczył na 7 listopada (przyszły piątek) posiedzenie sądu w sprawie prokuratorskiego zażalenia. "Tego typu zażalenia są rozpatrywane raz w tygodniu - właśnie w piątek" - mówił Tocicki. Prokuratura chce aresztu dla Janusza W., bowiem - jak mówił szef Prokuratury Krajowej we Wrocławiu Edward Zalewski - obawia się mataczenia w śledztwie. Janusz W. do piątku ma wpłacić 150 tys. zł kaucji. B. trener podczas posiedzenia aresztowego wnosił o wypuszczenie go na wolność po wpłaceniu takiej właśnie kwoty. Sąd przychylił się do wniosku. Działaczowi sportowemu grozi do pięciu lat więzienia. Wypuszczając Janusza W. sąd argumentował, że "nie ma obawy o matactwo procesowe", bowiem "od dawna wiadomo, że toczy się postępowanie w prokuraturze dotyczące korupcji w sporcie". Jednocześnie sąd uznał, że "zgromadzony przez prokuraturę materiał dowodowy wskazuje na duże prawdopodobieństwo popełnienia przestępstw" przez podejrzanego. Wcześniej podczas przesłuchania w prokuraturze Janusz W. nie przyznał się do winy. W większości jednak potwierdził dowody zgromadzone przez prokuratora w toku śledztwa. W. miał "działać wspólnie i w porozumieniu" z Ryszardem F., pseud. Fryzjer, który obecnie zasiada na ławie oskarżonych w toczącym się przed wrocławskim sądem procesie dotyczącym korupcji w polskiej piłce nożnej. Do tej pory wrocławska prokuratura zatrzymała ok. 160 działaczy sportowych, piłkarzy i obserwatorów PZPN w związku z toczącym się od 2005 r. śledztwem dotyczącym korupcji w polskiej piłce nożnej.