Michał Listkiewicz nie kryje zdziwienia informacjami, jakie przedostały się do prasy; ich źródłem - jak zaznacza - był internetowy pamiętnik Ryszarda Czarneckiego, a nie oficjalne stanowisko centrali. Prezes PZPN sprawę dymisji Janasa nazywa krótko - bzdura. - Rozmawiałem wczoraj z panem Czarneckim i wyjaśniał mi, że podczas rozmowy z trenerem Janasem odniósł takie wrażenie, jakby trener był trochę załamany. To była ich rozmowa. I na pewno nie się dzieje się, jeśli chodzi o oficjalne relacje ze związkiem - wyjaśnił Listkiewicz w rozmowie z RMF FM. Na razie więc PZPN czeka na raport selekcjonera, który Janas ma złożyć w centrali w najbliższym czasie. Ale czy rzeczywiście nie ma nic na rzeczy?