Selekcjoner reprezentacji Polski przybył na dzisiejszą konferencję prasową w dobrym nastroju. Wydawał się być rozluźniony i nawet żartował. - Jutro w bramce zagra Fabiański - odpowiedział szkoleniowiec zapytany o obsadę bramki w jutrzejszym spotkaniu. - To był oczywiście żart - od razu uciął spekulacje rzecznik prasowy Michał Olszański. Janas jak zwykle odpowiadał na pytania zdawkowo, a wszystkie ważne informacje dotyczące składu czy taktyki zbywał słowami: - Dowiecie się jutro. Ja już dawno zdecydowałem, ale wszyscy dowiedzą się na meczu, w jakim ustawieniu wyjdzie drużyna. Być może doby humor Janas zawdzięcza wielu godzinom snu. - Śpię dużo, więcej niż w domu i więcej niż 8 godzin dziennie - zapewniał. Nawet pytania o ewentualną dymisję w przypadku niepowodzenia na mundialu, nie wyprowadzały trenera z dobrego nastroju. - To nie jest zależne ode mnie. Zobaczymy jak potoczą się te mistrzostwa, ale spokojnie. Mamy czas. Nie myślę o przedłużeniu kontraktu, bo go nigdy nie miałem. Jestem zatrudniony normalnie z jednomiesięcznym okresem wypowiedzenia. Nie boję się jednak zwolnienia. Prezes nawet jutro mógłby mnie zwolnić i na koniec mistrzostw już byłbym wolny. Chętniej selekcjoner opowiadał o rozpoznaniu piątkowego rywala. - Mieliśmy z zawodnikami trzy sesje o Ekwadorze, my trenerzy oglądaliśmy ich dużo, dużo więcej i wydaje mi się, że sporo wiemy o naszym rywalu - zapewniał. Janas podkreślił również, że bardzo liczy na udany występ Macieja Żurawskiego. - Mamy kilku bardzo ważnych zawodników w kadrze i jednym z nich jest Maciek. Mam nadzieję, że jutro zaprezentuje się dobrze. Również dobrej postawy Janas oczekuje od polskich kibiców. - Liczę, że kibice będą nas na mistrzostwach bardzo dobrze dopingowali, że będą z drużyną, tak jak byli w eliminacjach i jestem spokojny o ich zachowanie. Chcemy, aby ze strony naszych kibiców był dobry doping - zaapelował. Dla Janasa piątkowy mecz nie będzie najważniejszym w życiu, ale docenia jego wagę. - Każde spotkanie na mundialu będzie ważne, ale otwarcie dobrym meczem ma przełożenie na psychikę trenerów, zawodników i na późniejsze wyniki. Ja mam nadzieję, że przede mną jeszcze wiele ważnych meczy. Dobry nastrój selekcjonera na konferencji w Essen nie oznacza, że szkoleniowiec nie czuje presji. - Przed pierwszym meczem na MŚ jest presja czy stres, ale to jest normalne. Przed każdym meczem jest lekka nerwówka, bo zawsze zależy nam na wyniku. Jest to może trochę większy stres niż w eliminacjach, ale nie taki, że sparaliżowałby zespół - stwierdził Janas. Paweł Janas zdradził również, jego współpracownicy będą oglądali mecz Niemcy - Kostaryka oraz inne spotkania. - Mamy grupę ludzi, którzy obserwują wszystkie mecze naszych rywali, nawet już tych, z którymi zagramy w eliminacjach mistrzostw Europy. Andrzej Łukaszewicz, Barsinghausen mundial2006.blog.interia.pl Zobacz galerię zdjęć z treningu Polaków w Gelsenkirchen