Kiedy "Janosik" przychodził do GKS obiecywano mu właśnie zatrzymanie najlepszych zawodników i liczne wzmocnienia. Stało się dokładnie odwrotnie. Czołowi gracze opuszczają drużynę, a wzmocnień jakoś nie widać. Mimo, że jeszcze niedawno Janas mówił o grze Bełchatowa w pucharach teraz skończyła mu się cierpliwość i złożył rezygnację. Obecnie czeka na decyzję pracodawców odnośnie dymisji. Niewykluczone, że odejdzie dopiero za trzy miesiące, gdyż tyle wynosi jego okres wypowiedzenia. Jak na razie klub z Bełchatowa stosuje politykę milczenia. Na pytanie o to, kto wiosną będzie prowadził GKS (i przede wszystkim: czy nadal będzie to Paweł Janas?) nikt jasnej odpowiedzi dać nie umie. - Do poniedziałku na ten temat nie będziemy udzielać żadnych informacji - ucina rozmowę nieco zbity z tropu rzecznik prasowy klubu Michał Antczak. Jego telefon od sobotniego poranka nie przestaje dzwonić. Dziennikarze w kółko wypytują o przyszłość trenera Janasa, a on ciągle odpowiada to samo: "informacji na ten temat będziemy udzielać w poniedziałek". Antczak wieścią o możliwej dymisji trenera był bardzo zdziwiony. - Więcej na ten temat pewnie wie zarząd, ale będzie o tym rozmowa w poniedziałek - tłumaczy z uporem rzecznik, a nam pozostaje czekać. Do poniedziałku...