Piłkarze Kolejorza po zwycięstwie na własnym stadionie 1-0, stoją przed dużą szansą wyeliminowania aktualnego wicemistrza Portugalii i awansu do kolejnej rundy LE. Zdaniem piłkarza poznańskiej drużyny Jakuba Wilka, szybko strzelona bramka może przesądzić losy awansu do 1/8 finału rozgrywek. "Właśnie z takim nastawieniem chcemy wyjść na boisko. Strzelić szybko bramkę i potem zobaczymy, co się wydarzy. Wiadomo, że rywale muszą wtedy strzelić nam trzy gole. Spodziewamy się, że Sporting rzuci się na nas od początku meczu, ale my nie będziemy bronić wyniku. To spotkanie tak naprawdę nie ma faworyta, zarówno my, jaki Sporting mają równe szanse na awans" - powiedział. Lechici trzy dni po zwycięskim pojedynku ze Sportingiem, rozegrali spotkanie Pucharu Polski z Polonią Warszawa. Po bezbarwnej grze przegrali 0-1. Jak przyznał Wilk, trudno cokolwiek powiedzieć o formie jego zespołu, bowiem zarówno mecz z Portugalczykami, jak i z Polonią toczył się w zimowej aurze na fatalnej murawie. "Na zgrupowaniach w Hiszpanii i Turcji trenowaliśmy i graliśmy w bardzo dobrych warunkach na zielonych boiskach. W Poznaniu było już zupełnie inaczej. Mecz w Bradze będzie więc pewną odpowiedzią na pytanie, w jakiej faktycznie jesteśmy dyspozycji. Być może to boisko pomoże rywalom, choć ich większym atutem jest fakt, że są w pełni sezonu, a my go dopiero zaczynamy. Chcemy jednak pokazać, że w piłkę potrafimy grać zarówno na śniegu, jak i na trawie" - podkreślił Wilk. Mecz Sportingu z Lechem odbędzie się w czwartek o godz. 21.05.