- Ja rasistą?! Nigdy w życiu! - odpowiedział były król strzelców ekstraklasy. - No to skierujemy sprawę twojego rasistowskiego zachowania do Wydziału Dyscypliny PZPN - zagrozili działacze. - Proszę bardzo, ja mam czyste sumienie - stwierdził popularny "Kiełbasa". Działacze Polonii Warszawa chcą za wszelką cenę pozbyć się Piechny. Tyle tylko, że w ten sposób, żeby nie płacić mu żadnego odszkodowania za wcześniejsze rozwiązanie umowy. Pretekstem do zerwania kontraktu z byłym reprezentantem Polski ma być rzekome rasistowskie zachowanie w stosunku do czarnoskórego piłkarza Czarnych Koszul Braina Obema (22 l.). - Polonia ma zastrzeżenia co do zachowania Piechny. Szczegóły ujawnimy w odpowiednim czasie - oświadcza prezes warszawskiego klubu Jerzy Klockowski. - To śmieszne! Jaki rasizm? Pan Klockowski nie wie, jak ze mną rozwiązać kontrakt, to wymyślił taką bzdurę. Te oskarżenia są kompletnie wyssane z palca - śmieje się Piechna, który z Polonią ma ważny kontrakt jeszcze przez dwa lata. - Zaproponowałem, żebyśmy się rozstali jak dorośli ludzie.Klub zapłaciłby mi za dwa, trzy miesiące z góry i rozwiązalibyśmy umowę polubownie. Ale zamiast tego usłyszałem, że jestem rasistą. A ja mam całą całą drużynę jako świadków, że coś takiego nigdy nie miało nigdy miejsca. Więcej w "Fakcie"