- Niewiele polskich sportsmenek decyduje się na udział w takich sesjach. Co zadecydowało, że zgodziła się Pani na propozycje CKM-u? - Chciałam mieć piękne zdjęcia, a jedynym warunkiem dla którego się zgodziłam było właśnie to. Poza tym ludzie zawsze mnie widzą w goglach, szczelnie ubraną. Kiedyś na mojej stronie internetowej zamieściłam zdjęcie z wakacji i byłam tam właśnie w bikini. Jak się później okazało właśnie to zdjęcie internauci oglądali najchętniej. - Podobno od 4 lat CKM namawiał Panią do udziału w takiej sesji... - Propozycje były różne, to prawda i od pewnego czasu. Natomiast myślę, że to nie ma większego znaczenia kiedy się na to zdecydowałam. - Jak przebiegała praca na planie? - Super! Były duże ilości ciepłej wody i ręczniki oraz szlafroki w które się chowałam i suszyłam w przerwach, a poza tym to sesja jak każda inna. Makijaż , fryzury i praca na planie. - Zamieniłaby Pani snowboardowy stok na wybieg dla modelek? - Nigdy w życiu! Praca modelki jest o wiele bardziej męcząca i nużąca niż snowboard! Nie zamieniłabym pracy na śniegu na pracę w studio, nawet za najpiękniejsze zdjęcia, a uprawianie snowboardu na wysokim poziomie umożliwia mi robienie tych dwóch rzeczy na raz! - Wracając do najważniejszej imprezy sezonu czyli igrzysk olimpijskich. Czy podróż do Turynu przebiegała bez przeszkód? - Nie tak do końca, ponieważ byłam mocno przeziębiona, a w samolocie podczas lądowania zatkało mi uszy i na dość długi czas miałam problemy ze słuchem. Teraz już jest lepiej. Biorę antybiotyk pod okiem lekarza. - Czy jest Pani zadowolona z warunków w wiosce olimpijskiej? Jak pod tym względem wypada Turyn w porównaniu z gospodarzami igrzysk w Nagano i Salt Lake City w których brała Pani udział? - Wioska jest ładnie usytuowana, niedaleko do stoku. Mamy naprawdę dobre warunki. W porównaniu do innych igrzysk jest chyba najlepiej. Jedzenie jest super. - Choroba wyeliminowała Panią z uroczystości otwarcia igrzysk w Turynie... - Niestety nie udało się podleczyć mojego przeziębienia bez antybiotyku, tak więc nie mogłam uczestniczyć w otwarciu. Ważniejszy dla mnie jest start niż otwarcie. - Do 23 lutego, kiedy rozpocznie się slalom gigant równoległy, jest jeszcze trochę czasu. Jak będą wyglądać Pani ostatnie dni przed startem? - Na razie wracam do zdrowia, potem jak już minie stan podgorączkowy i ustąpi katar, to zacznę trenować. Mam dużo czasu. Przygotowana jestem bardzo dobrze. Pozostaje tylko zapoznanie się ze stokiem, a dopiero 18 i 19 mamy trening na stoku startowym. - Czy będzie Pani "na żywo" kibicować polskim sportowcom w olimpijskich zmaganiach? - Chyba tylko przed telewizorem. Muszę się wyleczyć. Gdy już dojdę do siebie, to muszę się skoncentrować na moich treningach. Często tak bywa, że jak zawodnik jest w wysokiej formie, to łatwo łapie przeziębienia. Mnie to spotkało, ale wiem że poradzimy sobie z tym. <a href="http://turyn2006.interia.pl/galerie/galId/6192/photoId/226695/nr/1">Zobacz galerię zdjęć Jagny Marczułajtis</a>