Mecz pod dyktando Jagiellonii. Białostoczanie wyszli na boisko zmotywowani, z chęcią odniesienia pierwszego w sezonie zwycięstwa. Piast nastawił się na kontry. Pierwsza bramka padła po katastrofalnym błędzie graczy Piasta. Jeden z obrońców odgrywał piłkę do bramkarza, podał zbyt lekko, dogonił ją Tumicz i technicznym uderzeniem nad wychodzącym z bramki Kasprzikiem trafił do siatki. Od tego momentu Jagiellonia zaczęła przeważać jeszcze bardziej. Wreszcie akcje tej drużyny zaczęły być składne, prowadzone skrzydłami, czego nie można było powiedzieć o grze białostoczan we wcześniejszych spotkaniach. Najładniejsza akcja tej połowy miała miejsce w 36 min. Hermes przerzucił piłkę na prawą stronę do Lewczuka, ten dośrodkował za szesnastkę a z pierwszej piłki uderzył Szczot. Strzał z dużym trudem wybił na róg bramkarz Piasta. Cała praca gospodarzy mogła zostać zniweczona w ostatniej minucie tej połowy. Najpierw Lech wybronił w sytuacji sam na sam z Kaszowskim, potem piłka odbijała się od kolejnych graczy Piasta, ale żaden z nich nie zdołał trafić do siatki. W drugiej połowie sytuacja niewiele się zmieniła, choć Piast zaczął grać nieco aktywniej w ataku. Gdy coraz częściej przedostawał się pod bramkę białostoczan, w 66 min. stracił bramkę, po kontrze gospodarzy. Lech wyrzucił piłkę ręką do Dzienisa, ten podał na prawe skrzydło do Arifovica, dośrodkowanie wprost na głowę Tumicza, a ten bez problemu z kilku metrów podwyższył wynik. Gol rozbił Piasta, którego gracze już do końca meczu nie stworzyli dobrej, bramkowej sytuacji. Za to białostoczanie wygraliby wyżej, gdyby w doliczonym czasie gry Szczot trafił do siatki w sytuacji sam na sam z bramkarzem drużyny z Gliwic. Jego strzał obronił jednak Kasprzik. Trener gości Marek Wleciałowski powiedział po meczu, że jego zespół przyjechał do Białegostoku z nadzieją na punkty, ale to jego drużyna błędem przy pierwszej bramce ułatwiła Jagiellonii otwarcie wyniku. Dodał, że choć drużyna walczyła do końca, to punktów musi szukać w innych meczach. Trener Jagiellonii Michał Probierz podkreślił, że jego zespół zdobył bardzo istotne punkty. Jak powiedział, pod koniec pierwszej połowy sytuacja wymknęła się Jagiellonii spod kontroli, ale w drugiej połowie gracze gospodarzy kontrolowali już mecz. Dodał, że w grze Jagiellonii wciąż jest wiele mankamentów, ale potrzebuje ona czasu, by się zgrać. Dziękował zawodnikom, że wytrzymali presję. Jagiellonia Białystok - Piast Gliwice 2:0 (1:0) Strzelcy: Łukasz Tumicz ( 15., 66.) Jagiellonia Białystok: Piotr Lech - Igor Lewczuk, Pavol Stano, Marcin Pacan, Krzysztof Król - Mariusz Dzienis (70. Michał Renusz), Everton, Hermes (78. Szymon Matuszek), Robert Szczot - Ensar Arifović (69. Paweł Zawistowski), Łukasz Tumicz.Żółta kartka - Jagiellonia Białystok: Everton. Piast Gliwice: Stanisław Wróbel, Maciej Michniewicz, Mariusz Muszalik, Kamil Glik, Łukasz Krzycki. Piast Gliwice: Grzegorz Kasprzik - Maciej Michniewicz, Adam Banaś, Paweł Gamla (42. Kamil Glik), Lumir Sedlacek - Jarosław Kaszowski, Mirosław Widuch (75. Łukasz Krzycki), Mariusz Muszalik, Krzysztof Kukulski - Stanisław Wróbel, Marcin Folc (60. Rafał Andraszak). Sędzia: Adam Lyczmański (Bydgoszcz). Widzów 8 000. Stadion: Białystok.