W historii rozgrywek ligowych tylko dwóm klubom udało się 12 razy zdobyć złoty medal drużynowych mistrzostw Polskich - Unii Leszno. - Zdobyć mistrzostwo Polski w najsilniejszej lidze świata to fantastyczna sprawa. A ten kolejny tytuł dałby nam miano najbardziej utytułowanej drużynie w kraju - powiedział Sławomir Kryjom, dyrektor sportowy Unii. O złoty medal podobnie jak w poprzednim sezonie Unia zmierzy się z Unibaxem. Zdaniem Kryjoma, drużyna z Torunia jest znacznie mocniejsza niż w ubiegłym roku. - Doszli przede wszystkim Hans Andersen i Chris Holder. Nie mają już słabych punktów, jakie były w poprzednim składzie - podkreślił. Trener Unii Czesław Czernicki nie będzie mógł skorzystać ze wszystkich zawodników. Australijczyk Adam Shields pod koniec sierpnia w meczu ligi angielskiej doznał poważnych obrażeń i zakończył już sezon. W zespole Unii nie wystąpi utalentowany, zaledwie 17-letni Przemysław Pawlicki, który miesiąc temu miał operowany bark. W rundzie zasadniczej Unia przegrała na własnym torze z Unibaxem 43:47, ale w rewanżu wygrała w Toruniu 46:44. - Mam nadzieję, że teraz maksymalnie wykorzystamy atut własnego toru. Zaliczka 10-11 punktów pozwoliłaby nam spokojnie przygotowywać się do rewanżu - dodał Kryjom. Bilety na pierwszą odsłonę finału będą dopiero w sprzedaży od niedzieli. Wiadomo jednak, że zainteresowanie spotkaniem jest ogromne. Organizatorzy spodziewają się ponad 20 tysięcy kibiców. W ubiegłym roku mecz finałowy w Lesznie według różnych źródeł obejrzało ok. 28 tysięcy widzów. Wówczas jednak spotkanie nie było transmitowane przez żadną ze stacji telewizyjnych. Rewanżowe spotkanie w Toruniu rozegrane zostanie w następną niedzielę, 19 października.