Już wcześniej Sorensen dokonał tego, co nie udawało się irlandzkim tenisistom od ćwierćwiecza - zakwalifikował się do turnieju wielkoszlemowego. Wyczynem tym 25-letni zawodnik zdobył sobie rozgłos, który zawdzięcza już tylko sobie. Dotąd był znany jako syn Seana Sorensena, obecnego kapitana daviscupowej reprezentacji Irlandii, który "miał zaszczyt" przegrać w pierwszej rundzie Wimbledonu 1977 r. z Australijczykiem Rodneyem Laverem. Na konferencji prasowej Sorensen wyznał, że otrzymał poprzez portal Facebook wiele propozycji nawiązania przyjaźni. Louk Sorensen wychował się w Niemczech i choć obecnie jego rodzice mieszkają w Dublinie, pozostał w Stuttgarcie, gdzie trenuje i gra w trzecioligowym klubie. Do gier kwalifikacyjnych w Melbourne przystępował z numerem 284 w rankingu ATP. W drugiej rundzie Australian Open czeka na niego Amerykanin John Isner, który ostatnio wygrał turniej Auckland International i będzie trudnym rywalem dla Irlandczyka. Sorensen ma 177 cm wzrostu. Jest jednym z najniższych uczestników tegorocznego turnieju, a Amerykanin ma 209 cm! - Czuję się wspaniale. To dotąd największe osiągnięcie w mojej karierze. Same kwalifikacje były dla mnie korzystne, bo dobrze poznałem korty. Różnice między zawodnikami z kwalifikacji i z turnieju głównego nie są tak wielkie. Po prostu trzeba trochę szczęścia - powiedział uradowany swym awansem do drugiej rundy Irlandczyk.