- Widzę Toure bardziej poza Barceloną, niż w niej - powiedział agent piłkarza dodając, że gdyby jego klient wystąpił w meczu na San Siro z Interem, drużyna z Katalonii szykowałaby się dziś do finału Champions League na Santiago Bernabeu. Wypowiedzi Dmitrija Seluka już kilka razy irytowały szefów Barcy, tym razem menedżer Toure nie kłóci się o podwyżkę, ale krytykuje Pepa Guardiolę za to, że defensywny pomocnik z Wybrzeża Kości Słoniowej przestał być graczem podstawowej jedenastki przegrywając rywalizację z Sergio Busquetsem. Trener Barcy ceni Toure, ale nie uważa go za gracza niezbędnego, a ponieważ ten ma świetne oferty z Premier League (przede wszystkim Manchester City), klub ustalił cenę 25 mln euro. Dwa lata temu Barcelona kupiła gracza za 15 mln. Toure był najlepszym piłkarzem drużyny z Katalonii w decydującym o tytule, ostatnim meczu ligowym z Valladolid. Znacznie więcej kluby angielskie musiałyby zapłacić za Zlatana Ibrahimovica. Szwed przyszedł z Interu, Barca dała za niego 50 mln euro i Samuela Eto'o. Ibrahimovic zaczął świetnie, ale w końcówce sezonu stracił miejsce w składzie. Jeśli na Camp Nou pojawi się David Villa, a Bojan Krkic będzie grał więcej, Szwed może wylądować w rezerwie na dłużej, a jest na to zbyt drogim piłkarzem. Dlatego Guardiola porozumiał się ze Zlatanem, że wystawi go na listę transferową i jeśli Manchester United, Chelsea, lub Manchester City dadzą odpowiednią cenę, Ibra znów zmieni klub i ligę. O Zlatana dopytywał się Juventus, ale oferował "tylko" 40 mln euro. Za tyle Barca Szweda nie chce sprzedać. Wolną rękę od Guardioli dostali Thierry Henry i Rafael Marquez. Francuz wyjeżdża do USA, Meksykanin ma się zdecydować po mundialu. Trener Barcy powiedział mu uczciwie, że jego rola w zespole będzie malała. 31-letni Meksykanin przyszedł do Barcy 7 lat temu zdobywając z nią cztery tytuły mistrza Hiszpanii i dwa Puchary Europy. Jeśli znajdzie klub dla siebie, może odejść z Camp Nou. Guardiola nie chce oddać Dmytro Czyhryńskiego i Bojana Krkica. Obaj mają grać w przyszłym sezonie znacznie więcej. O ile napastnik zdecydowanie na to zasługuje, o tyle kupiony za 25 mln ukraiński stoper spisywał się w minionym sezonie słabiusieńko. "Zakupowe" plany w Barcelonie nie są tego lata oryginalne. Klub z Katalonii znów będzie zabiegał o Davida Villę (Valencia) i Cesca Fabregasa (Arsenal). Obaj palą się do gry na Camp Nou, ale są drodzy. Podobno z Valencią Barca jest już dogadana, 28-letni napastnik ma kosztować około 40 mln. Fabregas powiedział niedawno, że jeśli ma wracać do Hiszpanii to tylko do Barcelony "ale nie spieszę się z odejściem z Arsenalu". 23-letni piłkarz szykowany jest na następce Xaviego, a lider Barcy mimo 30 lat trzyma się znakomicie. Do transferu może więc dojść za rok lub dwa, jeśli teraz Arsenal wciąż będzie żądał zbyt wiele.