Mecz grupowych rywali Lecha rozpoczął się pomyślnie dla gospodarzy. Już w 4. minucie zdobyli oni bramkę. Na listę strzelców wpisał się Zerka, który strzelił z narożnika pola karnego, wykorzystując podanie od Dia. Wydawało się, że Francuzi kontrolują grę, ale wtedy do akcji wkroczył Vagner Love. Brazylijczyk swoją akcją z 23. minuty pokazał, że wielkie europejskie kluby nie mylą się w ocenie jego talentu. Wywalczył piłkę w środku pola, niczym taran ruszył z nią na bramkę Nancy, po czym uderzył z lewej nogi z ponad 20 metrów. Futbolówka wpadła do siatki mimo rozpaczliwej (i chyba spóźnionej) interwencji golkipera. Bracigliano nie popisał się również przy drugim trafieniu dla CSKA. Po akcji moskwian prawą stroną bramkarz Nancy nie przeciął dość słabego podania na środek pola karnego. Do piłki doskoczył Ramon, który tylko dołożył nogę i było 1:2. Pod koniec I połowy doszło do przepychanki pod bramką CSKA. Ostro atakowany był bramkarz gości, Akinfiejew. W jego obronie stanęli koledzy z drużyny, mało brakło a doszłoby do bijatyki, ale w odpowiednim czasie do akcji wkroczył sędzia rozdając żółte kartki. Po przerwie arbiter również musiał często sięgać do kieszonki z kartonikami, gdyż walka na boisku była naprawdę ostra. W pewnym momencie rozjemca spotkania z takim zapałem rozdawał upomnienia, że żółta kartka... wypadła mu z ręki na murawę. Niezrażony tym, momentalnie wyciągnął drugą - zapasową - i pokazał komu trzeba. 62 minuta przyniosła kolejne trafienie dla CSKA. Pojedynek sam na sam z bramkarzem Nancy przegrał Erkin, ale odbitą piłkę zdołał dograć do Vagnera Love. Ten ze spokojem opanował ją w polu karnym i skierował do bramki Bracigliano. Wydawało się, że to nokaut dla Francuzów. Ale w 72. minucie Nancy zdobyło bramkę kontaktową. Piłkę głową w polu karnym zgrał Zerka, a Feret kapitalną "podcinką" przerzucił piłkę nad Akinfiejewem. Chwilę później znakomitą sytuację na gola miał Fortune, jednak przestrzelił w dogodnej sytuacji (zamykał akcję na dalszym słupku i strzelał ponad bramką). Nancy nie ustawało w huraganowych atakach i dopięło swego. Wyrównanie przyszło w 79. minucie. W zamieszaniu pod bramką CSKA piłkę przejął Carmeling i z bliska pokonał Akinfiejewa. I gdy wydawało się, że Nancy zdoła przechylić szalę na swoją korzyść, po raz trzeci na listę strzelców wpisał się Vagner Love. W swoim stylu przedarł się z piłką na 17 metr, wypracował sobie pozycję do strzału, po czym uderzył w długi róg bramki Bracigliano. 88 minuta i 4:3 dla ekipy CSKA! Więcej goli jednak nie było i takim wynikiem zakończył się ten arcyciekawy mecz. Należy podkreślić, że przez cały czas trwania spotkania padał ulewny deszcz, a murawa stadionu w Nancy przypominała nasiąkniętą gąbke. Patrząc na grę piłkarzy brodzących w kałużach nasuwały się skojarzenia ze słynnym meczem na wodzie Polska - RFN z 1974 roku. Najlepszym graczem spotkania był niewątpliwie Vagner Love. Obrońcy nie mieli pomysłu jak powstrzymać Brazylijczyka. Odbijali się od niego, jak gdyby niebieskie warkoczyki piłkarza wytwarzały jakieś tajemnicze pole siłowe. Strzały snajpera CSKA również były jak nie z tego świata. Bramkarz Nancy, Bracigliano zupełnie z nimi sobie nie radził. Po takich występach Love w Pucharze UEFA jego transfer do slinego europejskiego klubu to tylko kwestia czasu. Grupa H Pucharu UEFA AS Nancy - CSKA Moskwa 3:4 (1:2) 1:0 Zerka 4. 1:1 Vagner Love 23. 1:2 Ramon 33. 1:3 Vagner Love 62. 2:3 Feret 72. 3:3 Camerling 79. 3:4 Vagner Love 88. Żółte kartki: Andre Luiz, Zerka, Helder (Nancy) - Grigoriew, Semberas, Żyrkow (CSKA). Sędziował: Zsolt Szabo (Węgry). Widzów: 14 000. Nancy: Bracigliano - Calve, Macaluso, Andre Luiz, Brison - Nguemo, N'Diaye (76. Camerling), Feret, Dia (68. Berenguer) - Fortune (85. Helder), Zerka. CSKA: Akinfiejew - Grigoriew, Ignaszewicz, Ramon (56. Dzagojew), Semberas - Żyrkow, Rahimić, Krasić (90. Szynnikow), Aldonin - Vagner Love, Erkin (67. Mamajew).