Prezes stowarzyszenia "Vikinghordene" Geir Inge Fiskebekk podkreślił, że jego organizacja jest silna i prężna. - Od 1993 roku odkładamy systematycznie pieniądze i na naszym koncie mamy zebrane już ponad milion koron (0,5 mln złotych). Są to pieniądze pochodzące ze składek, dotacji prywatnych, dochodów z różnych imprez, a nawet ze sprzedaży parówek i oranżady. Finansujemy z nich głównie nasze wyjazdy, aby klub miał zawsze dobry doping, lecz tym razem chcielibyśmy też pomóc finansowo w konkretnym przypadku - powiedział. Stavanger jest centrum norweskiego przemysłu gazowo-naftowego i dzięki wysokim wpływom podatkowym - najbogatszą gminą w Norwegii z najwyższymi zarobkami w kraju. "Hordy Wikingów" liczą już prawie 2000 członków pochodzących ze wszystkich grup społecznych, od studentów do biznesmenów i armatorów, a organizacja jest uznawana za wzorową przez norweską federację piłkarską. 35-letni napastnik Bengt Saeternes pochodzi ze Stavanger. Ostatni mecz zagrał w tym klubie w 1996 roku i z powodu konfliktu z trenerem musiał odejść. Później grał w wielu norweskich klubach, a także w belgijskim Club Brugge (2002-2004) i duńskim Odense (2007). Ostatnio występował w Valerendze Oslo, gdzie skończył mu się właśnie kontrakt i może przejść do dowolnego klubu bezpłatnie. "Hordy Wikingów" zaproponowały klubowi na początek 400 tysięcy koron (200 tys. złotych) na część pensji dla zawodnika. - Klub poinformował w ostatnich dniach, że szuka napastnika. Uważamy, że Saeternes świetnie pasuje do zespołu i bardzo byśmy chcieli, aby ostatni rok lub dwa kariery grał w naszym klubie i w dodatku u siebie w domu. Tu jest jego miejsce - powiedział Fiskebekk. Klub znalazł się w przyjemnej, ale i kłopotliwej sytuacji, ponieważ jest ona precedensowa dla całej norweskiej ligi. - Jeszcze nigdy się nie zdarzyło, aby pozyskanie piłkarza było finansowane ze źródeł zewnętrznych. Jest nam bardzo przyjemnie, że kibice się angażują w działalność klubu i chcą nam pomóc, lecz z drugiej strony to klub i trener decydują o nowych piłkarzach. Propozycja świadczy też o tym, że kibice z naszego miasta nie nalezą do najbiedniejszych - powiedział dyrektor sportowy Vikinga Egil Oestenstad. Saeternes, jeden z najbardziej skutecznych piłkarzy norweskiej ligi, jest poruszony gestem kibiców. Przed przyjściem do Vikinga w klubach IL Eiger i Egesrund IK strzelił 122 bramki. W Stavanger w 1996 roku zagrał tylko w sześciu meczach i nie strzelił ani jednej. Po odejściu z klubu do dzisiaj strzelił następne 135 bramek. - W Vikingu trener nie pozwolił mi grać na pozycji napastnika. Myślę że przez ostatnie lata udowodniłem że nim jestem i bardzo chciałbym pokazać co umiem, właśnie na stadionie Vikinga w moim mieście - powiedział piłkarz.