Współpracownik selekcjonera reprezentacji Polski przeanalizował w rozmowie z PAP mocne i słabe strony drużyn, które zagrają 11 lipca w finale mistrzostw świata w Johannesburgu. Od razu zastrzegł jednak, że mówienie o słabościach Holandii i Hiszpanii jest trudne i... trochę nietaktowne. "Finaliści mistrzostw świata to znakomite drużyny, których awans do najważniejszego meczu nie jest żadnym przypadkiem. Wskazywanie na ich słabsze strony przypomina troszkę szukanie dziury w całym. Tym bardziej w przypadku Hiszpanii, która pokonała nas niedawno aż 6:0" - podkreślił Hubert Małowiejski. Jak jednak dodał, najwyższa światowa klasa obu zespołów nie oznacza, że nie można pokusić się o strzelenie im gola. "Hiszpanie, atakując dużą liczbą graczy, zwłaszcza z wykorzystaniem bocznych obrońców, czasami nie nadążają z cofaniem się na swoją połową. W efekcie trudniejsze zadanie mają środkowi obrońcy, powstrzymujący kontrataki rywali. To szansa dla Holendrów, choć oczywiście łatwo powiedzieć, a trudniej wykonać. Przykładem Niemcy, którzy w półfinale wyprowadzili kilka kontr, ale mimo tego niewiele wskórali" - przypomniał Małowiejski. "Słabość Holendrów? Powiem o dwóch drobnych sprawach. Po pierwsze, ich obrońcy nie są tak klasowymi piłkarzami jak napastnicy Hiszpanii, zwłaszcza David Villa. W bezpośrednim pojedynku ten zawodnik powinien ograć np. Johna Heitingę. Inna sprawa, że Holendrzy o tym wiedzą i zwykle nie dopuszczają gwiazd rywali do dryblingu ze swoimi obrońcami. Drugą kwestią jest ostra gra znakomitego pomocnika Marka van Bommela, a przykładem półfinał. Jeśli tym razem sędzia będzie mniej pobłażliwy, Holender może zobaczyć dwie żółte kartki i szybko opuścić boisko" - dodał asystent Smudy. Małowiejski nie ukrywa, że znacznie łatwiej mówić mu o silnych stronach obu finalistów. A tych nie brakuje. "Hiszpania to m.in. świetna gra drugiej linii, w której Iniesta, Xavi, Sergio Busquets i Xabi Alonso potrafią zdominować każdego rywala. Innym wielkim atutem mistrzów Europy jest długa i wartościowa ławka rezerwowych. Ostatnio siedzi na niej np. David Silva, ale każdy wie, że ten piłkarz w chwili wejścia na boisko będzie wzmocnieniem zespołu" - podkreślił. Tym razem Hiszpanie trafią jednak na zespół, który również prezentuje ogromną siłą w ofensywie. "Holendrzy mają wiele ciekawych wariantów rozgrywania akcji, grają bardzo pomysłowo. Poza tym dysponują piłkarzami wspaniale wyszkolonymi technicznie. Zwracam również uwagę na ich świetną grę w defensywie, choć akurat obrońcy Hiszpanii w niczym im nie ustępują. Nie zgadzam się z tezą, że siła Holandii opiera się tylko na Robbenie i Sneijderze. To bardzo krzywdząca opinia dla pozostałych zawodników" - zaznaczył członek sztabu szkoleniowego reprezentacji Polski. "Swoją drogą, jestem niezwykle ciekawy taktyki Holendrów w niedzielnym finale. Nie sądzę, żeby zagrali równie defensywnie jak Niemcy. Taka sztuka udała się z powodzeniem tylko Szwajcarii, pozostałe drużyny ustępowały pod naporem Hiszpanów. Dlatego spodziewam się raczej ofensywnej gry Pomarańczowych. Uważam Holandię za jedyną w Europie reprezentację, którą stać na otwarty futbol w starciu z mistrzami Europy" - zakończył Hubert Małowiejski