Przeciwnikami biało-czerwonych będą reprezentacje Białorusi, Łotwy i Słowenii. W grudniu 2004 roku, po raz pierwszy w historii, Polacy pokonali Białorusinów (5:3 w Krynicy). - Graliśmy z nimi ostatnio parę meczów, ale to o niczym nie świadczy. Wtedy występowali w innym składzie niż ten, który zaprezentują w Rydze. Jak Białorusini zagrają? Na pewno zaprezentują rosyjski hokej, czyli agresywny, oparty na przygotowaniu fizycznym - powiedział napastnik Leszek Laszkiewicz, na co dzień występujący w Milano Vipers. Ostatnio polscy hokeiści mieli bardzo dobrą passę wygrywając kilka turniejów. - To były tylko towarzyskie turnieje - podkreślił Laszkiewicz. - Najważniejszym sprawdzianem reprezentacji będzie turniej w Rydze. Po nim zobaczymy, jakie miejsce zajmujemy w europejskim hokeju. Jedziemy na Łotwę, aby zagrać najlepiej jak potrafimy - dodał. - Reprezentacja przygotowywała się trzy tygodnie w Polsce, a ja i kilku innych kolegów przyjeżdzamy od razu po lidze. Nie mieliśmy czasu, aby razem z kolegami potrenować, zobaczymy jak to wszystko się potoczy - stwierdził napastnik "Żmij". - Do Rygi jedziemy walczyć. Każdy z nas chciałby wystąpić na igrzyskach. Z kadry tylko chyba trzech graczy miało już taką okazję: Waldek (Klisiak), Jacek (Zamojski) i Mariusz (Czerkawski). Występ na olimpiadzie to byłoby ukoronowanie kariery - stwierdził Mariusz Dulęba, obrońca Dworów Unii Oświęcim. - Z każdym można wygrać. Pierwszy mecz gramy z Białorusią i na pewno nie padniemy przed nimi na kolana. Mamy już wykrystalizowany skład i jesteśmy dobrze przygotowani do tego turnieju. Jak pokonamy pierwszego przeciwnika, to zobaczymy, co będzie dalej - powiedział hokeista mistrzów Polski. - Białoruś to najmocniejszy nasz rywal w tych kwalifikacjach, ale liczymy, że wygramy z nimi - dodał kolega klubowy Dulęby, napastnik Marcin Jaros, ten sam, który 22 grudnia ub. r. w katowickim "Spodku" zdobył dwie bramki w spotkaniu z gwiazdami NHL.