Mecze pomiędzy tymi drużynami to już ligowa klasyka, a do historii z pewnością przejdzie ubiegłoroczny finał, w którym po siedmiu dramatycznych meczach lepsza okazała się drużyna z Krakowa. Gdynianki zapowiadają odzyskanie tytułu w tym sezonie i pierwszy, poważny krok ku temu mogą uczynić już w niedzielę. W tym sezonie obie drużyny nie ustrzegły się wpadek. Pogromcą faworytów okazał się AZS Gorzów Wielkopolski. Gorzowianki wygrały z Lotosem PKO BP we własnej hali, natomiast na wyjeździe pokonały Wisłę i są na czele ligowej tabeli. Gdyniankom w trakcie sezonu przydarzyła się jeszcze jedna nieoczekiwana porażka, przed własną publicznością z KK AZS Jelenia Góra. Chcąc myśleć o pierwszym miejscu po rundzie zasadniczej nie można sobie już pozwolić na kolejną porażkę. Podopieczne Jacka Winnickiego wyjdą więc na mecz maksymalnie zmobilizowane, zapewne jednak będą czuły w kościach wyczerpujący, czwartkowy mecz z Ros Casares Walencja. Wisła do Gdyni przyjechała w niepełnym składzie. Kontuzjowane są Agnieszka Pałka i Anna Wielebnowska. Ich brak z pewnością komplikuje życie krakowskim trenerom, szczególnie w obliczu przepisu o dwóch Polkach na parkiecie. Na ból kolan narzeka też Chamique Holdsclaw, która z tego powodu opuściła mecz Euroligi z Halconem Avenida. Amerykanka powróciła już do gry, ale nie imponuje formą. Z pewnością jednak zrobi wszystko, aby w meczu z Lotosem PKO BP Gdynia pokazać się z jak najlepszej strony. W gdyńskim obozie na szczęście bez kontuzji. - Kontuzje w Wiśle to zmartwienie trenera Wojciecha Downar Zapolskiego. Ja nie przywiązuje do tego wagi, bo Wisła jest tak klasowym zespołem, że z pewnością będzie miał kto zastąpić kontuzjowane zawodniczki. My musimy zregenerować siły po czwartkowym meczu. Hiszpanki grały szybki, fizyczny basket i dziewczyny włożyły w ten mecz wiele sił. Wisła miała jeden dzień więcej na odpoczynek. Ale nie to jest najważniejsze. Ważne, abyśmy zagrali dobrze w obronie, bo od obrony wszystko się w koszykówce zaczyna. Jeśli mocno będziemy bronić, to będzie nam łatwiej w ataku. Zachęcam wszystkich do kibicowania drużynie. W niedzielę doping kibiców z pewnością się przyda - mówi trener Lotosu PKO BP Jacek Winnicki. Zapowiada się pasjonujący mecz, którego ozdobą powinny być pojedynki pod tablicami, znajdującej się w życiowej formie Eweliny Kobryn z gwiazdą Lotosu PKO BP Ivaną Matovic. Ciekawie powinno być także na obwodzie. Jelena Skerovic i Dominique Canty kontra Natalia Marchanka i Alana Beard - te pojedynki również elektryzują kibiców. Zibaczymy też, jak na tle legendy światowego basketu Chamique Holdsclaw wypadnie wschodząca gwiazda Monique Currie. Zapowiada się pasjonujące widowisko.