Prezes Polskiego Związku Towarzystw Wioślarskich Ryszard Stadniuk po niedzielnych finałach odbierał dziesiątki gratulacji. - Co rok osiągamy lepszy wynik. Chciałbym żeby ta passa się utrzymywała. Aż boję się co będzie dalej, bo też coraz trudniej się poprawiać. Konkurencja jest mocna, świat nie śpi - mówi Stadniuk. - Wynik jaki uzyskaliśmy w Poznaniu, pokazuje, że mamy dobry program. Jesteśmy na dobrej drodze, choć mamy świadomość rzeczy, która jeszcze można by poprawić. Mam nadzieję, że zawodnikom od sukcesów nie przewróci się w głowie. Z drugiej strony nasi medaliści to osoby doświadczone i rozsądne - dodał. Stadniuk od blisko 13 lat nieprzerwanie szefuje PZTW. W tym czasie wioślarze zaczęli odnosić sukcesy. Była złota era Roberta Sycza i Tomasza Kucharskiego, teraz na świecie dominuje czwórka podwójna. Polskie wioślarstwo rośnie w siłę co potwierdziły poznańskie mistrzostwa. W klasyfikacji medalowej Polska zajęła piąte miejsce. - Chyba w czepku jestem urodzony - żartował Stadniuk. - Po prostu mam szczęście do ludzi, których sobie dobrałem do współpracy. I chciałbym, żeby tak pozostało. Szef związku przyznał, że jest podbudowany występem całej reprezentacji. - Nie chciałbym kogoś specjalnie wyróżniać. Owszem miłą niespodziankę sprawiły dziewczyny z dwójki podwójnej wagi lekkiej, ale po świetnym starcie na Pucharze Świata w Monachium, nie ukrywam, że marzyłem nawet o medalu. Ósemka miała fantastyczny finisz, medal przegrali minimalnie. Zabrakło szczęścia - ocenił. Jak przyznał, to właśnie medal ósemki na mistrzostwach świata jest jego marzeniem. - W 1999 roku ósemka zdobyła mistrzostwo świata juniorów i od tego pracujemy nad tym, by ta osada zdobyła medal na mistrzostwach świata. Konsekwentnie realizujemy ten cel. Przypomnę tylko, że na igrzyskach zajęła piąte miejsce, w Poznaniu była czwarta. Mam nadzieję, że do igrzysk olimpijskich w Londynie stworzymy też żeńską ósemkę, która powalczy o wysokie miejsce w finale - dodał. Stadniuk podkreślił bardzo dobrą organizację imprezy. - Ogromne podziękowania dla wszystkich ludzi pracujących w komitecie organizacyjnym. To były jedne z najlepiej zorganizowanych mistrzostw w ostatnich latach. Nawet pogoda dopisała, organizatorzy najwyraźniej mieli dobre układy "z górą+" - żartobliwie podsumował prezes PZTW.