28-letni Australijczyk, były lider rankingu ATP World Tour ma nadzieję, że uda mu się wrócić na korty w maju, tuż przed Roland Garros, drugim w tym sezonie turniejem zaliczanym do Wielkiego Szlema. W 1/8 finału Australian Open Hewitt przegrał z obecnym numerem jeden na świecie Szwajcarem Rogerem Federerem, a we wtorek przeszedł szczegółowe badania biodra. Lekarze uznali, że najlepsza będzie jak najszybsza operacja, po której nie straci większości sezonu. "Miałem problemy od Hopman Cup, czyli od początku roku, ale nie chciałem tracić australijskiego lata na kortach, więc mimo urazu starałem się dalej grać. W sumie to podobna sprawa, jak ta, która w 2008 roku zmusiła mnie do poddania się operacji lewego biodra. Teraz dla mnie najważniejsze jest, żebym był gotów do gry w Paryżu" - powiedział w sobotę na konferencji prasowej w Melbourne Hewitt, który ma w dorobku dwa tytuły wielkoszlemowe. Pierwszy wywalczył we wrześniu 2001 roku w nowojorskim US Open, a drugi w kolejnym sezonie na trawiastych kortach w Wimbledonie. W sumie był numerem jeden w rankingu ATP World Tour przez 80 tygodni, zanim zaczęły go trapić liczne kontuzje. "Przyzwyczaiłem się już do kłopotów ze zdrowiem, więc nie przejmujcie się, bo szybko wrócę. Nie w głowie mi jeszcze sportowa emerytura" - dodał tenisista z Adelajdy.